PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=619201}
7,9 228 369
ocen
7,9 10 1 228369
4,9 47
ocen krytyków
Bohemian Rhapsody
powrót do forum filmu Bohemian Rhapsody

Live Aid, 1985 rok. Początek oraz koniec. Dlaczego? Bo hagiografie powinny być pozbawione bólu, cierpienia. My widzowie mamy raczyc się na finał kopią Live Aid i to twórcy silnie zaakcentowali. Dlaczego? Bo to moment ikoniczny i tylko tyle. W opowieści o filmowym Freddym i Queen nie istnieje na ekranie proces nagrywania finalnego albumu. Nie ma też miejsca na samą śmierć. Dostajemy za to tanie, konwencjonalne plansze rodem z Power Point o tym, że lider Queen zmarl. Aby odbierać aktorowi możliwość zagrania odchodzacej legendy sceny to naprawdę trzeba być tanim wyrobnikiem a Singer taki właśnie jest. Szkoda, że ktoś kompetentny i z wizją nie zabrał się za ten film. Nudna, telewizyjna piła.

JohnTheBrave

Szanuję cię, masz dużego.

AlfredKondom

hahahaha :D

ocenił(a) film na 9
AlfredKondom

A ja myślę że ma jednak małego :D

ocenił(a) film na 8
JohnTheBrave

Fakt jest faktem, z chęcią zobaczył bym w tym filmie wizerunek Freddie'go z lat 1986-1991. Nawet jeśli miałbym siedzieć w kinie 3-4 godziny. Mogła by powstać 2-ga część filmu np. pod tytułem "These are tha days of our lives" (swoją drogą brakowało mi tego utworu w filmie).

JohnTheBrave

Ale Singer przecież nie dokończył tego filmu. Został wykopany w trakcie.

JohnTheBrave

Ale po co? Po co miałaby być pokazana ta śmierć? Wtedy pewnie też byłoby źle, bo nie tak to zagrał, bo za mocno, bo za słabo...
Film był o muzyce. O tym co stworzyło Queen. Dokąd udało im się dojść mimo tak wielu rzeczy, które stawały im na drodze na szczyt.
Ja cieszyłam się każdym brzdęknieciem na gitarze, każdym uderzeniem klawisza czy perkusji. Pokazywanie jak zmarł lider mnie osobiście zepsułoby film. Wystarczająco mocno wzruszały mnie same utwory i sceny podczas których były grane.

ocenił(a) film na 9
JohnTheBrave

Kolejna osoba której zachciało się śmierci na ekranie a że jej nie dostała i nie zobaczyła to uznaje to za minus filmu, którego sendem
jest zupełnie co innego - muzyka. Niektórzy mają naprawde dziwne oczekiwania wobec filmów, które naprawdę ciężko jest zrozumieć.

Rinzler

Sednem filmu jest to, że Mercury był nieidpowiedzialny a reszta zespołu była. On pił, urzadzal niemalże orgie. Oni abstynenci, oddani rodzinom, wychodzą z imprez przed 22. To było sedno filmu.

JohnTheBrave

Tak, sednem filmu jest to jakim ćpunem i chejusem był Mercury, a reszta zespołu nie. Dokładnie o tym był film. Dlatego na końcu pokazany jest lider siedzący sam w domu z flaszką, a reszta w domku z rodziną i dziećmi przy kominku...
A nie, czekaj...

ocenił(a) film na 9
JohnTheBrave

Pewne rzeczy są oczywiste. Ale widać dla niektórych nie...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones