Nigdy się jeszcze nie ucieszyłam tak z czyjejś wygranej, jak z Oscara dla Ramiego Maleka... Mało kto potrafiłby tak wcielić się w rolę Freddiego. Szacun dla niego! Całym serduchem polecam ten film! Łezka w oku się zakręciła... Przez następny tydzień od obejrzenia "Bohemian Rhapsody", cały czas o tym filmie myślałam...
Też tak uważam, mnie również nigdy nie cieszyła czyjaś wygrana tak, jak Ramiego Maleka. Właściwie to nigdy nie miałam żadnego faworyta do tej najważniejszej nagrody, aż do teraz. Dlatego tym bardziej się cieszę. Ale tak naprawdę byłam pewna, że zdobędzie Oscara, ponieważ zagrał perfekcyjnie i właściwie był bezkonkurencyjny. Jestem pod wielkim wrażeniem jego gry aktorskiej. Całkowicie zasłużony Oscar!