Miałem problem z tym jak ocenić ten film. Z jednej strony można uznać jako lekka biografia bardziej komercyjna niż rzetelna ale czy to sprawia że film jest słaby ? Widzę na Filmwebie skrajne oceny dla jednych arcydzieło dla innych porażka. Dla mnie to po prostu średni film ani zły ani dobry. Na pewno ocenę podniosło znakomite odwzorowanie koncertu na Live Aid. Wiem że film do wybitnych nie należy ale oglądało się go dobrze i nie było momentów w których byłem znudzony i chciałem wyłączyć. Jeszcze co do sceny w szpitalu. Można uznać że przesłodzona i fikcyjna co zapewne jest prawdą. Jednak czy ta scena była niemożliwa ? Moim zdaniem to ciekawy smaczek dodający filmowi uroku i chyba jeden z najbardziej chwytających za serce momentów w filmie. Podsumowując film przeciętny ale wieszanie na nim psów nie jest sprawiedliwe. Kto wie może zachęca do zapoznania się z konkretną biografią wielu nowych fanów Queen czy Freddiego. Gorsze filmy wygrywają Oscary w dzisiejszych czasach. Film oddawał klimat tamtych czasów a ja nie oczekiwałem na jakieś arcydzieło.