Oskar dla Maleka to po prostu kiepski żart :) miał odtworzyć postać i to zrobił :) A nie stworzył niczego wybitnego. No cóż widocznie politycznie się to opłacało :)
Ja mam ambiwalentne odczucia. Bo z jednej strony,Rami wykazał prawdziwy ogrom pracy i zaangażowania w tworzenie kreacji Freddiego i należało to docenić.Z drugiej strony,pomimo technicznego odwzorowywania gestów, zachowań, wyszło to momentami karykaturalnie. Uważam, że w dużej mierze wynika to z tego, iż nieodżałowany Freddie był tak wyjątkową postacią, przejawiającą niedoścignioną charyzmę, że po prostu nikt nie może mu dorównać. I to pod każdym względem.
Natomiast,moim zdaniem,Gwilym Lee powinien otrzymać przynajmniej nominację do Oscara. Niezwykle wiarygodnie zaprezentował się w roli Briana May'a.