Jako że nie wiem nic o życiu Freddy'ego, poza tym, że był genialnym muzykiem, biseksualistą i zmarł na AIDS, to mam pytanie do ludzi zaznajomionych z jego biografią. Chciałbym zweryfikować pogłoskę, którą kiedyś słyszałem.
Czy to prawda, że jak Mercury dowiedział się o swojej chorobie, to świadomie uprawiał seks, zarażając innych?
Jeśli tak, to nie ma słów, którymi da się wyrazić, jak bardzo gardzę nim jako człowiekiem. Zawsze będę go szanował jako artystę i to się nie zmieni, ale jeśli świadomie zarażał innych...
Nie, wręcz przeciwnie. Montserrat Caballe opowiadała w jednym z wywiadów że bodaj przy próbach do Barcelony wzięła do ręki
kieliszek szampana z którego wcześniej pił Freddy Mercury. I ten zareagował nerwowo, wyrywającj jej go z ręki. Wiadomo, zrobił
to bo wiedział że jest chory na AIDS i nie chciał jej zarazić. Oczywiście nie wiedział wówczas że nie zarazi jej kiedy ta wypije z tego
samego kielisza. AIDS było wtedy mało znaną chorobą (nie tak jak jest teraz), pod względem leczenia czy sposobów zarazliwości.