PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=619201}
7,9 228 369
ocen
7,9 10 1 228369
4,9 47
ocen krytyków
Bohemian Rhapsody
powrót do forum filmu Bohemian Rhapsody

Nagroda najlepszego dramatu na 'Złotych Globach' wygrywa przekłamana,sprofanowana wydmuszka.. Brawo..

Film ten opowiada o tym jak zlym,samolubnym,egoistycznym nieszczesliwym i zdegenerowanym czlowiekiem jest Freddie,w porownaniu do czlonków zespołu - członków zespołu zesłanych prosto z nieba,niczym anioły..W dodatku o cudownych miłosiernych,przebaczajacych sercach.. Do tego brzydzacych sie imprezami,zdradami etc.. Kij tam,że w rzeczywistosci posuwali wszystko co sie ruszalo i imprezowali tak,ze zwykly "Janusz" po tygodniu znalazlby sie na OIOM-ie .. ;) ..No po prostu na wymioty zbiera jak to sobie wszystko poukładali..Szkoda,ze Freddie nie mial takiej okazji i jedyne co mogl zrobic to przekrecic sie kilka razy z boku na bok "7 m pod ziemią"..

Widze,że ten film ma wielu odbiorcow. Ale nie mam watpliwosci,że wiekszosc nie ma nawet pojecia o historii zespolu. Patrzą na film,jak na film..Na gorąco. Prawdziwi fani jednak dostrzegą jak zakłamane i skrupulatnie poukladane to bylo na korzysc Maya i reszte.. Do tego niektore sceny jakby prosto wyjete z "Mody na Sukces"..

ocenił(a) film na 8
mateos8

To nie dokument!!!!

Agatonik

I co z tego?! To znaczy,że można profanować,stawiać w złym swiatle tylko jedną strone? Co to za usprawiedliwienie,ze to nie dokument? Ten film to kicz. Nikt w dwie godziny,baa, w ogole nie odwzoruje tu prawdy i nikt normalny sie tego nie spodziewa! Ale to cholery,powinny byc zachowane jakies proporcje.. A tu mamy jakąś papke dowartościowującego sie Maya i reszty..

ocenił(a) film na 5
mateos8

W pewnym stopniu się z Tobą zgadzam. Ale uważam,że film dokonał swoistej misji,mianowicie: zafascynował muzyką Queen oraz postacią Freddiego Mercury. Ja jestem tego żywym przykładem. Przed filmem znałam pobieżnie muzykę niniejszego zespołu,podobnie jak historię frontmana. Ten film mnie oczarował i dzięki niemu zaczęłam zgłębiać po kolei płyty (nie tylko powszechnie znane,singlowe utwory- choć też bardzo dobre), przeczytałam, jak dotąd 4 książki biograficzne, obejrzałam kilka dokumentów i nieustannie kontempluję tą fascynującą,wielogatunkową muzykę, odkrywając w niej własne emocje i poddając się charyzmie oraz magii wokalnej Freddiego.Do tego dodam DVD koncertowe,gdzie przekonałam się,że Freddie na żywo śpiewał w zapierający dech sposób (co się wydaje niemożliwe) a jego sceniczny urok nie miał sobie równych. Oczywiście koledzy z Brianem i jego kunsztem gitarowym na czele byli równie wspaniali. Tym samym, dziękuję twórcom za stworzenie niniejszego filmu bo dzięki niemu odkryłam niezwykły skarb jakim jest Queen,Freddie i ta niepowtarzalna muzyka. Wiem, że będzie ze mną już na zawsze. A co do nieprawidłowości w filmie-to istotnie miały miejsce. Niektóre może były nieuniknione (pamiętajmy, że to jednak film fabularny), inne są bardziej rażące. Teraz,po zaznajomieniu się z faktami,mam ich świadomość. Freddie był dobrym,uczuciowym człowiekiem i jego,tak przez niektórych zawzięcie podkreślane"ekscesy" też wynikały z artystycznej duszy i wrażliwości a świat wykorzystywał i wykorzystuje delikatnych ludzi. Jego twórczość najlepiej świadczy o głęboko zakorzenionych w nim cechach. Myślę więc, że byłby zadowolony, że po tylu latach od Jego odejścia, wciąż przyciąga swoją osobą,a Jego muzyczny dorobek jest ponadczasowy i nie podaje się plastikowej komercji 21 wieku. Zgodnie z testamentem: show must go on. "Chrzanić pozostałych"-to byłaby Jego konkluzja. Czyż nie? :)

ocenił(a) film na 8
Mila1505

Świetny post

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Dziękuję :-). Po prostu piszę i myślę co czuję

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Czy raczej: piszę co czuję i myślę :-)

użytkownik usunięty
mateos8

Nie oglądałeś chyba filmu. W którym miejscu Freddie jest złym, samolubnym, zdegenerowanym i nieszczęśliwym człowiekiem? Może balował i ruchał, co tylko się ruszało, to nie zostało przemilczane w filmie, ale poza tym, w którym miejscu był tym złym i zdegenerowanym człowiekiem? Zapominasz wspomnieć, jak bardzo ta produkcja hołduje Mercury'emu. Twórcy "Bohemian Rhapsody" pokazują go jako genialnego i charyzmatycznego muzyka, a Ty piszesz rzeczy typu, że pokazali Freddiego Mercury'ego w złym świetle? Już nie przesadzaj. Może warto się wziąć za powtórny seans.

A gdyby nagrodzili "Narodziny gwiazdy", "Czarną panterę" lub "BlacKkKlansman", to nadal pisałbyś o upadku kinematografii czy już nie? Dobrze, że nagrodzili film, który NAPRAWDĘ się im podobał, a nie film, który jest bezczelnie hajpowany we wszystkie strony, jak właśnie te całe "Narodziny gwiazdy". Poza tym, zarówno film Coopera, jak i "Bohemian Rhapsody" znalazły się w złej kategorii na Globach.

Ale mi nie chodzi,że pokazali go za ostro..To i tak byla kropla w morzu,a film byl w miare lekki jeśli spojrzymy na jego 'rockowy' styl zycia.. Chodzi mi o to jaki kontrast wytworzyli twórcy miedzy nim a resztą zespołu - i to na każdym szczeblu. I winie za to czlonkow zespolu - z Mayem na czele!

"W którym miejscu Freddie jest złym, samolubnym, zdegenerowanym i nieszczęśliwym człowiekiem?"

To ja nie oglądałem filmu czy Ty? Z Marcury'ego zrobili rozchwianego emocjonalnie,podchodzacego lekko pod wariata kozła ofiarnego. Jak to z błyskiem w oku chciał kariery solowej,jak to 'porzucił' zespoł,a potem wrócił i sie kajał, no bo przeciez zrozumial swoj katastrofalny błąd.. Te motywy jak patrzy na gejów w róznych sytuacjach,doslownie jak jakis czubek i to w scenach gdzie był solo..Pewnie Ci bajkopisarze podpieli mu kamerki,ze wiedzieli jak to dokladnie bylo... Dalej,jak balowal,zagubiony.. Noz kurna,jak nie jeden wspominal,to byl hedonista pełną gembą! Ale to to wszystko kij,przeciez kazdy wie co robil FM i że to i tak bylo ziarenko w silosie.. "Najlepszy" jest jednak ten kontrast z resztą zespołu,o ktorym maże od wczoraj (i naprawde juz mi sie nudzi to walkowac).. No anioły! ..Mam wiele innych argumentow,ale po pierwsze; to walka z wiatrakami. Po drugie; już wystarczajaco wiele zostalo napisane,napisane to z czym sie zgadzam - i to tu na forum,np. pod tematem "Karykatura Freddiego" - bodajże. Jeden user tam znakomicie to podsumowuje.

Co do jednego racje Ci musze przyznac,reszta stawki też bida z nedzą i chyba nic by mnie nie zadowolilo z tego grona. Na pocieche dla "BR" dodam jedynie,że gorszy - i to znacznie - mogł byc ponadprzeciętny gniot Spike'a Lee... Kurna, gdzie sie podziały takie filmy jak "Forrest Gump", "Skazani na Shawshank", Tanczący z wilkami", "Braveheart", "PulpFiction" i tona innych mistrzostw z lat 90' - zeby nie szukac głebiej ??? To jest ta ewolucja? Rozumiem.. Gusta :(

Ps. Film z racji,ze tygodnie temu mialem przez pewne sprawy niespokojny seans w kinie,odpailiem wczoraj,na dwie godziny przed galą..Głównie przez dyskusje z Tobą o Malku..Nie chciałem być hipokrytą i chciałem zaliczyć ten film na pełnym skupieniu. Wyszło tak,że Malka,mimo że troche przerażowywał przełknąłem jak najbardziej(i nawet mi go szkoda,ze trafil na taki scenariusz) to za to główny wkur*w wyszedl na sam film i jego poprowadzenie. Nikt i nic mnie do tego filmu nie przekona. Nigdy go nie odpale już.

Na koniec dodam jeszcze,na potencjalną riposte do "przeszarżowanego Malka",że ogladalem dzisiaj różne stare wywiady/klipy Marcury'ego i nie był az tak dziki i powykrecany jakim zrobiono go w filmie. No ale tak jak pisalem,o role idealne ciezko,a sam Malek byl naprawde OK :) Dupy mi nie urwał,ale szanuje i rozumiem,że mógl sie podobać.. Że on - rozumiem.. ŻE film?? NO WAY!

użytkownik usunięty
mateos8

No dobra, scenariusz nie jest najlepszy, i o tym wspomniałem. To, z czym było w nim napisane, Malek poradził sobie rewelacyjnie. Może i szarżował, ale czy szarżowanie musi być złe? Ta szarża została zrobiona w taki sposób, jaki powinna być zrobiona. Wyobraź sobie jak Malek mógłby zagrać tę rolę z lepszym materiałem... Jak oglądałeś kiedykolwiek "Mr.Robot", to wiesz, jak wyśmienitym aktorem on jest. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz udowodni, na co go stać, i że "Mr. Robot" oraz "Bohemian Rhapsody" nie są jego jednorazowymi wybrykami :D
Nie wiem jaki jest w "Papillonie", ale już bez oglądania wiem, że to jakiś średni remake filmu z Hoffmanem i McQueenem, i trochę czasu zejdzie, zanim zabiorę się ostatecznie za jego seans. Ludzie piszą, że w "Pacyfiku" jest ponoć świetny, trzeba obczaić.

I nieraz już pisałem, że 2018 rok jest naprawdę średni pod względem filmowym, żeby nie powiedzieć, że słaby. Nie wytrzymuje kompletnie porównania z poprzednim rokiem, w którym powstały takie tytuły jak "I, Tonya", "Phantom Thread", "The Disaster Artist", "Trzy Billboardy...", "mother!", "Mudbound" czy "Stronger", tak dla przykładu tylko. Ale oczywiście, "The Shape of Water" dostało Oscara, a to był chyba jeden ze słabszych filmów, jeżeli chodzi o nominacje do różnych nagród. Co z tego, że jest wspaniały pod względem wizualnym, skoro wygląda jak taka wydmuszka z dobrym aktorstwem. Czy nagrodzenie "Bohemian Rhapsody" wygląda gorzej od nagrodzenia "The Shape of Water"? Były lepsze filmy, które mogli nagrodzić, nawet "Uciekaj!" czy "Lady Bird", dla którego hajpu tak bardzo nie znosiłem w tamtym sezonie. I patrząc na same nagrody, to tegoroczne nominacje nie wytrzymają porównania z poprzednim rokiem. Tylko "The Favourite", którego nie widziałem, i "Can You Ever Forgive Me?", "If Beale Street Could Talk" oraz "Vice" (to ostatnie już niedługo na szczęście) mogą poprawić moją opinię na temat 2018 roku w filmie. Mam nadzieję, że obecny rok przyniesie więcej dobrych filmów.

Co do Malka,to jest on bardzo charakterystycznym aktorem..Jego wygląd jest bardzo oryginalny,ma mały zakres elastycznosci na polu zmiany image'u, przez co w moim odczuciu ciezko dostrzec w jego rolach nowe odsłony..No ale postaram sie jakos to omijac w ocenach,choc nie jest łatwo i to naprawde nie moja wina. Ale karte,u mnie jako fana kina ma czystą i na pewno bede go obserwowal :)

Co do tego roku filmowego jak i tej gali,to sezon faktycznie jest wyjątkowo słaby,a moja frustracja dotycząca wyboru tego filmu na zwyciesce jest tez w duzej mierze spowodowana wielkim tegorocznym rozczarowaniem ze strony tej instytucji.. Globy w ostatnich latach przyzwyczaily mnie do tego,że pokrywaly sie z moimi faworytami duzo bardziej niz oscary. Ten rok z ich strony byl juz nie porozumieniem na poziomie nominacji. Optymizm na nastepny seozn? Jak najbardziej! W teorii(bo w praktyce wiemy jak moze byc) nastepny rok moze byc nawiazaniem do najtłustszych lat 90'(wybacz,że czesto bede podpieral sie swoim ulubioną dekadą).. Wraca Scorsese,wraca Tarantino,ale przede wszystkim wracają też aktorzy z najwyzszej półki,a co wazniejsze wracają w ekstraklasie..No bo przeciez De Niro i Pacino np. niby są czynni i caly czas grają - ale w jakich kiczach.. Pacino i DeNiro dwoma mocnymi filmami, powrot z emerytury Pesci'ego,Keitel ponownie u Scorsese,DiCaprio po przerwie,Pitt równiez w dwoch mocnych filmach,a to tylko krople w morzu i to wymienione na bazie tych znanych :) NIe bede wypisywal wszystkiego bo byly juz takie newsy i teamty..Sam zresztą wiesz co czeka nas w nastepnym sezonie filmowym - nie musze Ci tego wypisywac ;)

mateos8

Złoty glob dla najlepszego filmu to może rzeczywiście lekka przesada, bo jednak miał lepszą konkurencję (chociażby Narodziny Gwiazdy), no ale nagroda za najlepszego aktora dla Maleka już zdecydowanie zasłużona - chłopak przeszedł samego siebie.
A to, że historia zespołu była ugładzona i wyprasowana w niektórych miejscach - można było się tego spodziewać skoro producentami byli May i Taylor ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones