Jak dla mnie rewelacja! Dużo dobrej muzyki i to chyba najbardziej się liczy. Kilka razy dałam się ponieść i zapomniałam, że jestem w kinie. Miałam ochotę bić brawo, jak bym była na koncercie i szczerze, bardziej mnie porwał ten film, niż koncert Queen z Lambertem, na którym byłam. Na początku bardzo irytowało mnie zaciskanie ust przez Malek'a no ale... Fakt, było trochę przekłamań i ja to widziałam, choć jakąś wybitną znawczynią tematu nie jestem. W każdym razie to najlepiej wydane pieniądze na rozrywkę w ostatnim czasie i mogła bym oglądać i oglądać... p.s. Pierwszy raz byłam w kinie do momentu, aż skończyły się napisy końcowe, a Imax zrobił swoje ;)