to taki film który konfrontuje masze wyobrażenia z wizją jego twórców.
u mnie wypadło to trochę blado...
filmowy freddi to marna imitacja geniusza człowieka który za życia stał się charyzmatyczną legenda
filmowy freddi jest cichutki, jakby stłamszony, biedniutki, bladziutki i jedynie co pokazuje widzom to zęby...
film z cyklu "bez wnikania w głąb" jest kolorową pocztówka z historii królowej i tyle, albo aż tyle?