Ja dzięki temu filmowi pokochałam. Queen szczerą miłością. Po seansie zaopatrzyłam się w płyty- nie żałuję wydanych sporych oszczędności na te muzyczne arcydzieła. Nieustannie je kontempluję, zachwycając się różnorodnością stylów, magią melodii, rockową mocą,rzewnoscią ballad i oczywiście niesamowitym,niepowtarzalnym głosem niezastąpionego Freddiego. Przeczytałam cztery biografie, obejrzałam kilka dokumentów w internecie i dzięki tym informacjom mam świadomość licznych błędów i przekształceń chronologicznych,mających miejsce w filmie. Nie mniej,film ten dokonał znacznego przełomu- otworzył mój świat na tą nadzwyczajną muzykę i postać Freddiego,która była,jest i pozostanie zniewalająca. W tekstach odnajduję swoje uczucia, emocje, stanowią one w dużej mierze swoistą pomoc i wsparcie. Cudownie byłoby zobaczyć i usłyszeć na dużym ekranie autentyczny koncert Queen. Mam na DVD Wembley'86 i jest to niesamowite zjawisko. W kinie byłoby to przeżycie na miarę wrażeń jakich doznawali fani ponad 30 lat temu na stadionach. A show jakie Freddie prezentował było wprost proporcjonalne do jego wokalu. Aktor Rami Malek włożył mnóstwo pracy w tą pełną wyzwań kreację. Zasługuje na uznanie, chociaż Freddie był TYLKO JEDEN