Ogląda się to naprawdę nieźle, tym bardziej, że Adamik zadbała o naprawdę przyzwoity warsztat realizacyjny. Niemniej na zimno ten film ma tyle samo zalet co i wad, co powoduje uczucie swoistej dezorientacji.
Owszem historia opowiedziana jest nadzwyczaj sprawnie, ale ma się także wrażenie jej miałkości, tym bardziej, że jej łopatologiczny przekaz ogranicza się do kuriozalnego stwierdzenia – „Na nic kochająca rodzina, pozycja, miejsce w meandrach historii, skoro nie będziesz spełniony zawodowo i nie spełnisz założeń, które sobie wyznaczyłeś”. Głupie to strasznie, niemniej cóż poradzić...
Obraz Adamik to wręcz niecodzienny misz masz znakomitości z głupotą, wad i zalet, które proporcje rozdzielają sobie mniej więcej po połowie: świetny Dobrociński, realizacja, klimat, intrygująca historia vs. bzdurne, niepotrzebne wątki (Francuzka!!), natrętny ton dramatyczny, pobieżne traktowanie niektórych postaci, czy zdawkowe o nich informacje.
Stawiając się w roli sędziego – remis !!
Na gwiazdki kliknę więc pośrodku, nie wskazując na zwycięzcę…