Za dużo wątków. Wątki poboczne to nic złego, ale tutaj jest ich a) za dużo, b) nie kleją się, i wprowadzają chaos. Fabuła nie jest spójna. Po czym film kończy się w tempie błyskawicznym. Niby mogłoby tak być, ale jednak żadnej dramaturgii nie ma w przypadku tych mistrzostw świata. I wcale nie oczekiwałbym filmu sportowego (ja nawet nie jestem fanem "piłki"), jednak piłki było tutaj za mało - trzask, prask, ograli wszystkich i są w finale z Serbami. A co z tęgimi Rosjanami? Po co wogóle było ich wprowadzać, detal a razi. I właśnie wiele było takich sytuacji rozgrzebaych i uciętych.
Przykro się ogląda takie kwiatki, to oznacza, że staliśmy się jakimiś wtórnymi analfabetami w języku filmu, coś czego w tym kraju nie było od końca II wojny światowej. ;)
Mimo wszystko plus dla twórców za dobre chęci to też się liczy. Choć (!) z drugiej strony może czas na odrobinę normalności w Polskim kinie. Naprawdę ten kraj nie jest w takim momencie, że albo wszyscy dziadują a wkoło brud i syf, że aż ręce opadają albo wszyscy są gangstermai rzucającymi k***ami na lewo i prawo albo wszyscy są "plastikami" pracującymi w biurach (vide pseudo komedie pseudo romantyczne). Jeszcze jest jakiś środek, jakaś inteligencja zdolna od refleksji. Jest prawda?!
Pozdrawiam!