To jeden z najlepszych filmów o mafii jakie oglądałem. Smaczku dodaje niewątpliwie fakt, że jest to film oparty na faktach w pełni ukazujący sylwetkę głównego bohatera. Nie jest to tępy bandzior wyłudzający haracze ( typ rodem z Polski, srający w gacie kiedy brygada specjalna robi mu nalot na dom ). Castellano był bardzo inteligentnym, kulturalnym i charyzmatycznym facetem, który z organizacji o charakterze przestępczym chciał uczynić legalnie działającą strukturę. Ustalił zasadę: kto w rodzinie handluje prochami ten musi umrzeć. Musiał umrzeć bo nie pasował do realiów.
Bardziej lubię ten film niż Ojca Chrzestnego, ponieważ nie jest to naiwna bajka ale która miała miejsce naprawdę.