narkomanem lub alkoholikiem. Dokument, trzeba przyznać, że jest dość dziwnie zrealizowany. Z jednej strony wypowiedzi osób zdecydowanie na "cyku" pod wpływem używek, z drugiej msza święta i dziwnej rangi modły. Wszystko to jakieś takie źle zmiksowane i ze sobą połączone. Brakuje jakiejś hierarchii, ładu i składu.
Pokazana jest tu konwencja narastania czy też przejścia. Autor chyba od początku wiedział jak chce ująć temat i mu się to udało. Wychodzi od niewinności ruchów lat 70' i 80', pomimo tego, że już od początku dowiadujemy się o tym jaka sytuacja panuje w Polsce. Ludzie w pierwszych minutach jeszcze wierzą w jakieś ideały, aby z czasem trwania dokumentu pokazać "zepsucie" i zagubienie wszystkich wyznawców subkultur czy, śmiem powiedzieć, dzieci zarażonych bakcylem zachodniej nowej ideologi, która wyraża się w owych subkulturach.