Chociaż słowo absurd jest tutaj zdecydowanie zbyt delikatne.To co robili i prezentowali sobą ówcześni decydenci i w ogóle cały aparat państwowy,było po prostu idiotyczne i straszne za razem.W tym wszystkim musieli odnaleźć sie młodzi ludzie,których marzenia nie przystawały do socjalistycznego kierunku budowy Polski Ludowej i próba ich realizacji zagrozona była surowymi karami.
Film bardzo dobrze oddaje klimat tamtego okresu i dlatego warto go zobaczyć.
Poczytaj sobie ksiazki Leopolda Tyrmanda ten film to przeniesienie tego
o czym pisal z papieru na ekran.
Cenzura w PRL-u normalka.
Jazz wyszedl z dolka i ma sie dobrze.
Szkoda ze blues nadal zostaje muzyka niszowa.
>Chociaż słowo absurd jest tutaj zdecydowanie zbyt delikatne. To co robili i prezentowali sobą ówcześni decydenci i w ogóle cały aparat >państwowy,było po prostu idiotyczne i straszne za razem.
Przeżyłem w komunie 29 lat - potwierdzam. Nie zmienia to faktu że nasze współczesne elity są potomkami ww. nie w przenośni, ale dosłownie. ;)
>Film bardzo dobrze oddaje klimat tamtego okresu i dlatego warto go zobaczyć.
Też tak uważam.
Marzenia ówczesnych młodych ludzi, podobnie jak marzenia młodych ludzi w różnych innych czasach, obracały się wokół tego, żeby sobie pograć, potańcować, popić i poruchać. Natomiast ówcześni decydenci mieli na głowie nieco inne, z pewnością nie tak ważne zadania, jak realizacja marzeń młodzieży. Musili np. odbudować kraj ze zniszczeń wojennych, przeprowadzić uprzemysłowienie zacofanego, rolniczego kraju, zlikwidować posanacyjny analfabetyzm, zelektryfikować i unowocześnić wieś i tego typu "absurdy". Trudno zatem, by marzenia i aspiracje dżezującej młodzieży nie rozmijały się z aspiracjami decydentów.