Nieważne, że opowiada on o czarnoskórym mordercy z hakiem zamiast dłoni, rzucającym banalnymi tekstami, i którego motywy działania są dość pretensjonalne. To zdjęcia i muzyka głównie budują w nim klimat, a i aktorstwo jest też niezgorsze. Nie jest to film, po którym boisz się zejść nocą do piwnicy, ale w trakcie jego oglądania, wsiąka się w niego całkowicie i czuje się, że zło nadprzyrodzonej mocy tytułowego bohatera jest obecne wśród postaci i wydarzeń, których są uczestnikami.
Podpisuję się obiema rękoma pod komentarzem. Oglądałem ten film pierwszy raz w wieku 13 lat, i po jego obejrzeniu bałem się jak cholera! Genialny Tony Todd, jego głos zamrażał podczas seansu na poczekaniu, muzyka - genialna! Niesamowicie budująca nastrój grozy. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, jednak najbardziej wkur**** mnie to skąd tu się wzięła taka niska ocena? Ledwo ponad 6? Jak widać trolle na FW ostro żerują i zaniżają oceny takich arcydzieł! Film ma 20 lat, a ówczesne horrory nie są mu za przeproszeniem warte nawet koło dupy postać! Szkoda tylko, że następne części nie trzymają już poziomu jedynki. Dałem na początku 9/10, ale żeby ratować średnią dałem anty-trolowską 10:)
Ja tam już dawno przestałem się sugerować ocenami na filmwebie :) A dziesiątkę dałem, ponieważ nie zdarzyło się chyba jeszcze, żeby jakiś inny horror wzruszył mnie tak, jak ten.
Muzyka do tego filmu jest przepiękna. Szczególnie ten powtarzający się motyw na grany na fortepianie. Jak dla mnie, prawdziwe cudo.
Muzyka do tego filmu skomponowana jest przez genialnego Philipa Glassa. Polecam cały soundtrack posłuchać w nocy. Coś pięknego.