Jestem w szoku... bardzo pozytywnym!!!

Czytajac zapowiedz myslalam sobie... ot co moze byc ciekawego w tym filmie?? A okazal sie po prostu wspanialy.

Zgadzam sie muzyka swietnie podkreslala klimat filmu...gra aktorska?? Po prostu majstersztyk...ehhh...no jak dla mnie same pozytywy. A co do roztrzasania konkretnych scen...to poczekamy az reszta sobie obejrzy film :))

Zwróciliście (-łyście?:) uwagę, jak Hoffman "grał ciałem" - jak mlaskał, jak dostawał tików, jak gestykulował? I jak nie nużył tę grą przez całe dwie godziny?

Czapki z głów!!!

Ale się nie zgadzam - moim zdaniem film był za długi, a jednocześnie zbyt wyciszony, zbyt chłodny. Ja rozumiem - "Z zimną krwią" :-) Ale ten chłód i techniczna kontemplacja spowodowały, że nie uważam tego za filmu za dzieło sztuki, a doskonałe realizacyjnie tło do popisu Hoffmana. Choć muszę przyznać, że dwa czy trzy momenty, w których wychodzą z Capota wcale nie piękne, a "zimnokrwiste" motywy - doskonałe.

Źle uformowałam akapity. Chyliłam czoła i majstersztykowałam przed Hoffmanem :p Zgodzę się, że film to głównie jego rola a "Capote" sam w sobie mistrzostwem nie pachnie :)

"Gra ciała"...Taak. Po prostu pięknie, płynnie i z lekką naturalnością.
Tarcie oczu, odchrząkiwanie praca dłoni...

Gorąco pozdrawiam!!

zgadzam sie.
juz od pierwszej sceny film naprawde mnie wciagnal, a hoffman- no po prostu brak słow, fenomenalna rola! naprawde bylam szczeze zaskoczona bo po zwiastunie myslalam ze bedzie to niezwykle nudny film. a co otrzymalam? genialne aktorstwo, wciagającą fabułe ze szczyptą humoru i tragedii oraz swiadomosc ze to jeden z najlepszych filmów jakie ostatnio widzialam. naprawde gorąco polecam!!

Zgadzam się z przedmówcami, a nawet z Markiem ;)
Rzeczywiście film zawdzięcza wszystko Hoffmanowi, a właściwie obsadzie. Oprócz niego ciekawe role zagrali (jak zwykle) na drugim planie Chris Cooper i Bruce Greenwood.
PSH zachwycił mnie nie tylko mlaskaniem, ale też zapinaniem guzików płaszcza, jakby Capote nie mógł wyprostować dłoni i wciąż mu zwisała w dół. Aktor ma niesamowite wyczucie oraz potrafi być bezlitosny wobec granej postaci, choć to zawsze przemyślane.
Co do nominacji - zdecydowanie za dużo. Szczególnie dla C. Keener (choć ją bardzo lubię), która niewiele zagrała. Widziałem wszystkich nominowanych do Oscara aktorów (za wyjątkiem Terrence Howarda w "Hustle & Flow"), PSH jest z nich zdecydowanie najlepszy. Obawiam się jednak, że nagroda pójdzie w łapki sztywnego Davida Strathairna :(

Ja też zgodzę się z poprzendikami. Ale mi się Keener też podobała. Uważam nawet, że bardzo dobrze zagrała!

Moim zdaniem Keener zagrała poprawnie, była postacią przyjemną i miło się na nią patrzyło. Ale oscar?! Co to to nie :)

ja jeszcze nie mialam okazji widziec 'Capote', ale wypowiem sie na temat Keener i Oscara - może akademia chce w koncu dać jej nagrode za całość jej tworczości - chyba sie zgodzicie ze jest troche niedoceniona, a jest dobra aktorką (chociaż moje zdanie jest troche nie obiektywne :D ;P)

Zgodze sie, ze film byl bardzo wrecz "chlodny" ale to mi sie podobalo... Nie lubie jak z kazdego rogu ekranu atakuje mnie wscikla sugestia "mysl tak jak Ci kaza" a uszy atakuje wsciekla i zajadla wielka ilosc dzwiekow niezbednych i tych absolutnie nie potrzebnych...

Co do Hoffmana... mysle, ze gdyby nie on ten film stracilby wiele na swojej jakosci. Jego gra byla wspaniala, a rola jaka mial do zagrania trudna i mysle, ze z tym zgodzi sie kazdy... Ale wybrnal z zadania tego...wlasnie po mistrzowsku :))

Aha jeszcze Clifton Collins Jr zwrocil moja uwage... nie wiem tak na prawde czemu. Hmmm...nie chcialabym psuc ogladania tego filmu innym, wiec i tym razem powstrzymam sie od opisywania o co mi chodzi ;))) A moze o oczy... :P

A propo Cliftona Collinsa Jr. Nie znałam wcześniej tego aktora, "Capote" był pierwszym filmem, w którym go widziałam. I szczerze powiem - nie umiem się ustosunkować do jego roli. Co zapadło mi w pamięć to miałam wrażenie, że non stop oblizywał usta :p
Mówił zdanie-kropka-język się wysuwał. Wabaczcie, wiem że to brzmi śmiesznie, ale było to dla mnie niczym natręctwo ;)
A co do jego gry to nie wiem...nie wiem, nie wiem :)

Wiesz Gajowa...ja na to nawet nie zwrocilam uwagi az tak bardzo, a moze inaczej nie przeszkadzalo mi to..ale sadze, ze to bylo bardziej zwiazane z rola jaka gral niz pewnym zachowaniem osobniczym ;))

Ja go w czys widzialam... ale patrze na jego filmografie i nie kojarze :|