PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=172596}
7,3 30 079
ocen
7,3 10 1 30079
7,4 24
oceny krytyków
Capote
powrót do forum filmu Capote

Z zimną krwią

ocenił(a) film na 7

Żeby nie było, że poszedłem na łatwiznę i z braku pomysłu na
swój tytuł, zagarnąłem ten z powieści Trumana Capote.
Stwierdzam stanowczo, iż pasuje on nie tylko do opisywanych
zbrodni i życia Smitha i Hickocka, ale przede wszystkim do
jego stanu umysłu i poczynań, którymi kieruje się podczas
zbierania materiałów właśnie do swojej książki. Bo tak
prawdę mówiąc na pewnej płaszczyźnie moralnej, ten
ekstrawagancki twórca, jeden z najlepszych pisarzy
amerykańskich ubiegłego stulecia, nie różni się bardzo od
tych dwóch facetów, których dokonali nieodwracalnego,
haniebnego czynu. To jedna z najdziwniejszych, a zarazem
najciekawszych biografii, jakie miałem okazję widzieć w życiu,
a kilka ich już widziałem. Na pierwszy plan wysuwa się na
pewno dramat trzech ''potworów''. Tak, tak, bo Capote swoim
postępowaniem, tworzy w sobie zło, którego nie potrafi się
pozbyć. W sumie to nie tyle nie potrafi, co nie chce. Prawdę
mówiąc próbuje bawić się w Boga. Mógłby rozdawać karty jak
tylko by zechciał, ale wstawiając się (a znając życie może i
mógłby przyczynić się do zmiany wyroków na dożywocia, kto
wie) zaszkodziłby swojej pisanej powieści w sensie, że
potoczyłaby się nie po jego myśli. Można dostrzec, że to jest
silniejsze od niego. Widać jak ten człowiek jest rozdarty
emocjonalnie. Jak walczy z samym sobą, z własnym
wnętrzem, z moralnością, z człowieczeństwem, jak wpada w
pułapkę, o której istnieniu, nawet nie przypuszczał, jak gasi
nadzieję dwóch mężczyzn, którą pierwotnie w nich rozpalił.
Dowiadujemy się o podobnych przeżyciach w dzieciństwie
pisarza i zbrodniarza Smitha. Że coś ich łączy, prócz
oczywiście ukrytego uczucia Trumana do Perry'ego. Niepokój i
trudne wybory to główny, ale nie jedyny aspekt scenariusza.
Mamy również poboczne życie twórcy. Dobrze prezentuje się
Capote wśród ''swoich''. Elita ''pieści'' go i jak widać szanuje.
Liczy się z jego zdaniem, a on sam jest dla nich ''KIMŚ''.
Dlatego tym bardziej pisarzowi, trudniej o inne zakończenie ''Z
zimną krwią''. Musi zadowolić śmietankę towarzyską, ludzi z
branży, krytyków, ale chce również dotrzeć do wielbicieli.
Ogólnie obraz, który przedstawia Bennett Miller jest w pełni
porządnym obrazem. Nawet jeżeli widzimy tu pewne
przerysowania lub niemożliwości (mówię o tak swobodnym
poruszaniu się wśród niebezpiecznych morderców, którzy
często nie są skuci, lecz zbyt swobodni), to dzięki ciekawemu
scenariuszowi i fantastycznej grze Hoffmana, nie
rozpamiętujemy o tym. Bo czy posiadanie przez Perry'ego
ołówka w sądzie nie jest aby lekką przesadą?
Wracając do Philipa Seymoura Hoffmana to udowodnił mi
jeszcze bardziej tą rolą, jak znakomitym jest aktorem, a tym
samym umocnił swoją pozycję wśród dziesiątki moich
ulubionych. Znakomitym, a zarazem wszechstronnym. Bo to
co tu gra i jak to robi, to istny majstersztyk i niech ci, dla
których jest to tylko zwykłe ''ciotowanie'' zastanowią się nad
tym co kłapią. On tylko wciela się w postać, a to z jakim
skutkiem to robi, ociera się o doskonałość! Kreacja
niezapomniana i niepowtarzalna! Tak tworzy się historia kina.
Inni aktorzy chociaż pozostają trochę w cieniu Philipa, to
jednak także zasługują na słowa uznania. Ich gra jest w pełni
profesjonalna i podparta dobrą reżyserią.
Plusem ''Capote'' są także obszerne kadry, ciekawe zdjęcia
(zwłaszcza plenerowe) oraz subtelna ścieżka dźwiękowa. Ten
film to gratka dla miłośników takich właśnie widowisk oraz
Hoffmana.
Mi pozostaje tylko polecić ten film innym i ocenić go
przynajmniej na 7/10 jak na pierwsze podejście, a przekonany
jestem, że i nie ostatnie.
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
djrav77

bardzo ciekawe spostrzeżenia, zgadzam się co do kreacji Philipa, prawdopodobnie jego rola życia.

ocenił(a) film na 9
djrav77

Sam lepiej bym tego nie ujął,zgadzam się w pełni z twoją wypowiedzią,zastanawia mnie jedynie dlaczego tylko 7? Dla mnie co najmniej 8/10 a może nawet zasługuje na więcej

ocenił(a) film na 7
Kloso

No czegoś mi jednak zabrakło na więcej, co nie oznacza, że więcej być nie może przy następnym razie, a taki z pewnością być powinien :) Wystarczy lepiej się przyjrzeć.
pozdro

djrav77

Perry miał w sądzie ołówek- mógł notować, wystarczy przeczytać książkę, którą gorąco polecam! Film dla mnie 9/10

ocenił(a) film na 7
marta6664

Tyle razy powtarzam. Książka to uruchomienie pokładów wyobraźni, a film to gotowy obraz podany do własnej interpretacji. Nigdy nie powinno porównywać się jednego z drugim. Może kiedyś się skuszę i wyciągnę po nią rękę.
Co do Perry'ego. Tu nie chodzi mi o to co mógł tym ołówkiem robić, tylko czego mógł dokonać. Przecież jakby ktoś stracił oko z niedopatrzenia, to nic wielkiego. Chodzi mi o logikę postępowania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones