Film szokuje widza niesamowitą wizją, jaką przedstawia nam reżyser- Tarsem. Jego debiut filmowy bardzo obiecujący- wspaniałe scenografie, specyficzny klimat, szokujące, brutalne sceny. Jednak moim zdaniem film wiele traci przez zamysł producentów hollywoodzkich- wydane miliony dolarów muszą się zwrócić, więc wrzucono tu Lopez i dano happy end. Wielka szkoda, że Tarsem na to pozwolił, zamiast wprowadzić małe zmiany w scenariuszu, np. dziewczyna, uwięziona w celi umiera (życie jest brutalne), lub maniakalny psychol opanowuje umysł Jennifer L. i w ostatniej scenie widzimy jak ona zabiera się do popełnienia jakiegoś morderstwa. Tak się jednak nie stało, a to jednak fabuła, a nie efekty specjalne i scenografia, tworzy film. Niestety w Hollywood nic znaczącego się nie zmieniło w tej materii, ale przynajmniej próbują- pomysł wejścia do ludzkiego pomysłu- genialny! Może następnym razem nie zostanie tak zmarnowany.