Ten film nie ma nic wspólnego z prawdziwym tenisem. Zandaya jak zwykle gra tylko zimną s@$e i to jeszcze z marnym skutkiem. Fabuła totalny kicz, sceny dramat, aktorzy do bani. Całość jest przeciągana i okropnie się to ogląda. Najgorsza jest końcówka, jakiś Matrix w zwolnionym tempie i totalnie bezsensowne zakończenie. Nie oglądać, nie marnować czasu