Uważam ten film za najlepszy musical jaki do tej pory nakręcono, no może z wyjątkiem "Całego tego giełku". Nie lubię Richarda Gere'a, ale w tym filmie był naprawdę rewelacyjny, zagrał na nosie swoim wielbicielom na nosie, gdyż jest to zabawa własnym wizerunkiem. Zellweger nie potrafi śpiewać, choć gdyby nie to, to pasuje do tej roli jak ulał. Zeta - Jones świetnie tańczy i śpiewa. Najlepszą piosenką jest ta w więzieniu, gdy morderczynie przedtawiają swoje zbrodnie. Ta scena jest najlepsza.