Film dobry, ale na kolana mnie nie rzucił. Widziałam lepsze musicale, w dużej mierze chodzi też o to iż do piosenek i tańca niekoniecznie pasuje temat dziwek i morderstw. Natomiast udało się zatrzymać klimat, prawie dorównujący (PRAWIE) Chinetown czy Cotton Club - za to duży plus. Wspaniała atmosfera dusznego klubu. CUDO! Zeta-J. -również niesamowicie urocza i demoniczna...słowa piosenek natomiast...no cóż, na szczęście w żadnym musicalu nie chodzi o teksty; Rewelacyjne jest Więzienne Tango, ze względu na układ zwłaszcza...i uroczy mrok:>> I o ile do musicali bardziej słodycz pasuje, to ta scena zasługuje na największe brawa!
Scena kiedy Roxie wyobraża sobie iż śpiewa przypomina wiele ze scen M.Monroe, jeszcze bardziej się do niej upodabnia, gdy występuje w srebrnej sukni, fakt- dużo piękniejsza niż w Dzienniku B.J. (na szczęście!) jednakże bez takiej kwintesencji uroku i erotyzmu, jaką na zewnątrz potrafiła M.M, emanować..
Film ma jedną wstrząsającą scenę, która robi wrażenie- egzekucja Kathleen. Niezwykle zgrabne połączenie- gdy raz widzimy ją w białej, baletowej sukience, a po chwili ze związanymi rękami....i stryczek. NA mnie zrobiło to największe wrażenie. Tylko cały film nie łączy w sposób płynny tragedii, prześmiewczości i, mimo wszystko, pewnej sielankowości. To są raczej odrębne kadry. I to mi najbardziej w nim nie odpowiada. Spoiwem jest niby cynizm, ale ten zachodzi często zbyt daleko- zwłaszcza w wykonaniu Gere'a Gra dobrze co prawda, ale często wkracza w obszar błazenady(za to fajnie stepuje, nie na miarę G.Kelly, nie ten format- ale idzie mu całkiem ładnie!).. Szczególnie czego mi brakowało, to że egzekucja Kathleen była jakby wtrąceniem, a nie wykorzystano jej tak perfekcyjnie jak wykorzystał Forman w Hair nieco analogiczne zdarzenie. Uważam że warto oglądnąć, jednak zachwyt nad tym filmem to lekka przesada. Jest dobry, ale są zarówno lepsze filmy w tym klimacie, jak lepsze musicale. Może docenię go bardziej po kolejnym obejrzeniu, bo raczej nie zalicza się do tych co się ogląda raz i zapomina, a w najgorszym wypadku nie powraca.