Po opiniach na IMDb spodziewałem się czegoś bardziej wstrząsającego, wywracającego żołądek i skłaniającego do przejścia na weganizm, ale i tak film skłania do myślenia.
Owszem proces produkcji żywoności jest dziś potężnym, ztechnologizowanym przemysłem, w którym w odhumaniony sposób podchodzi się do zwięrzat i zbiorów, ale nie działby się tak, gdyby nie wymagania konsumentów, którzy chcą kupować jak najwięcej i jak najtaniej, a tylko zmasowana produkcja może to zapewnić. Na szczęście wszystko odbywa się w sterylnych warunkach.
Wystrzeliwane kurczaki na taśmę i zabijanie krów, które zdają się wyczuwać nadchodzącą śmierć to sceny najbardziej mi utkwiły w pamięci.