Oglądało się bardzo przyjemnie i generalnie mi się podobał ale jednocześnie z daleka widać, że to naiwne romansidło z antyatomową propagandą w tle. To już wolę "Szkołę Uczuć", przynajmniej nie udaje niczego ambitniejszego. Widzę tu mnóstwo opini, że "Chmura" jest wzruszająca i realistyczna. Co do tego pierwszego to raczej indywidualna sprawa; mnie akurat nie ruszył, pewnie dlatego, że nie udało mi się poczuć sympatii do żadnego z bohaterów. Braki w realizmie zostały już wypunktowane w wielu innych postach więc nie będę się powtarzał.
6/10, bo jak wspomniałem na początku mimo wszystkich swoich niedoskonałości, podobał mi się :)
PS: Polecam "Last Night". Najlepszy film katastroficzny jaki widziałem. Bardzo realistyczny i zmuszający do myślenia.
moje 4/10
słabiutki, nieskładny, krzykliwy momentami miast myślący, na dodatek ktoś mu dokleił S-F, nie polecam...
Taki trochę miszmasz. Zasiadłam do filmu nie wiedząc o czym będzie. I tak z początku zapowiadał się na obyczaj o normalnej dziewczynie i jej życiu jest początek, środek i koniec. Po czym wszystko się zmienia i mamy film katastroficzny, który również posiada początek, środek i koniec. Po nim zaczyna się dramat i znowu tak samo. Jak dla mnie za dużo na jeden film. Zupełnie jakby chciano zrobić coś konkretnego, ale nie było pomysłu jak za to się zabrać. Mimo to ostateczne zakończenie pozytywne.
Dokładnie, ale czego tu się spodziewać po Niemcach. Nie widziałem jeszcze żadnego dobrego filmu w ich wykonaniu (mam tu na myśli filmy w całości zrobione przez nich a nie we współpracy z innymi krajami). Myślałem że ten tytuł to zmieni bo początek był nawet niezły a wątek katastroficzny powiedział bym nawet bardzo dobry, ale czym dalej tym gorzej. 6/10