Oglądałem, pierwsze pół godziny, potem urywkami. Dlaczego? Ten film był tak żenujący, że się go nie dało oglądać. To już "Gulczas a jak myślisz" był wybitniejszym filmem. Tyle gwiazd, które nabrało pewnie wielkie honoraria, efekty (jak na nasz przemysł, czasem całkiem zaawansowane), kosztowały masę kasy. Ja się pytam, dlaczego za te kilka, kilkanaście milionów, dysponując takimi aktorami (no, paru pomijając) zrobić takie gówno? Dlaczego nie zainwestowano w nic mądrzejszego? Żaden dramat, żaden film z morałem a chociażby jakąś solidną komedię, nie taką, którą oglądając, przez cały film ani razu się nie zaśmiałem. Humor denny, prostacki, śmieszący chyba tylko totalnych ułomów. Po prostu żal mi serce ściska, jak co rusz widzę w TV reklamę jakieś nieśmiesznej komedii, oczywiście obsada full pro, gruba kasa no ale film? Do dupy. Dosyć już mam oglądania wszędzie tych samych aktorów. Niektórych darzę szacunkiem i lubię choćby Małaszyńskiego, czy Mecwaldowskiego, Kota, ale panowie udowadniają, że jakby dobrze zapłacili to by nawet zagrali drzewo. A gdzie szacunek do siebie, do swego aktorskiego kunsztu? Z aktorów(nie licząc starszego pokolenia Gajos, Seweryn), którzy mają własne zasady, nie zawierające w pierwszym punkcie "PIENIĄDZE" znam tylko jednego - Michał Żebrowski i dalej dalej dalej nic.