Moim zdaniem film ten w zamyśle twórców nie miał być zwykłą komedią. Ja widzę w nim liczne elementy satyry i parodii - choćby amerykańskich filmów akcji. Przykładowo sceny, w których Krzyś (Bosak) manipuluje sygnalizacją świetlną są żywcem wyjęte z "Włoskiej roboty" i jednocześnie wyśmiewają wszechwładność bohaterów filmów akcji o dość wątpliwym realizmie. Do tego cała fabuła pozornie nietrzymająca się kupy i sztucznie nakręcana akcja.
Ale coś tu mimo wszystko nie gra. Film raczej nie wciąga, nuży, jest co najmniej o pół godziny za długi. Czyżby kiepsko wykorzystano potencjał na całkiem niezłą satyrę? Moim zdaniem twórcy mieli ciekawy pomysł na film, ale jednak coś zawiodło. Zrobienie dobrej satyry jest niesamowicie trudne, zwłaszcza, że to gatunek często niezrozumiany przez przeciętnego widza. A już tym bardziej w kraju z wyraźnym kompleksem niższości, gdzie polskie filmy nie są traktowane zbyt poważnie.
Podsumowując, widzę w tym filmie kilka ciekawych scen, które wywołują uśmiech na twarzy, niekoniecznie dlatego, iż są zabawne, ale właśnie dzięki temu, że mają tzw. drugie dno. Niestety mimo to film jest nużący, raczej nie wciąga i chwilami ma się go ochotę wyłączyć.
No cóż, mogło być lepiej, a wyszło jak zwykle... ;)