Już po pięciu minutach. Zazwyczaj staram się operować jakimiś eufemizmami, ale tym razem odstąpię od reguły, bo i 'arcydzieło' jest naprawdę wyjątkowe: panie Vega, rzygać się chce już po kilku scenach! Jestem przekonany, że to zamierzony efekt twórczy, bo nie ma mowy, żeby taki koncentrat kretynizmu, prostactwa i żenady powstał przypadkowo. Takie rzeczy w przyrodzie samoistnie się nie zdarzają. Nawet największym indolentom.