Plus 1 gwiazdka za występ Kononowicza i charakterystyczną przemowę w jego stylu – szkoda, że nie ma go w tym filmie zbyt dużo. Plus także za scenki pościgu na ulicach - śmieciarka kontra policyjna „suka”. Ale poziom żartów w tym filmie niestety kręci się wokół tyłka Karolaka , penetracji odbytu, drewniane teksty powodują odruchy zniesmaczenia, a poziom aktorstwa dopełnia obrazu nędzy. Nie chodzi o to by koniecznie krytykować film „bo jest polską komedią” , są dość niezłe względnie „nowe” polskie komedie takie jak chociażby „To nie tak jak myślisz kotku” ( całkiem udana komedia sytuacyjna ), ale ten film wybitnie uzasadnia tezę , że polska kinematografia w obrębie tego gatunku sięgnęła dna. Kac Wawa jest gorszy bo tam w zasadzie nie ma fabuły , ale Ciacho to poziom Dźej Dżeja z Szycem , a więc niewiele lepiej. Zastanawia mnie tylko to czy twórcy takich filmów rzeczywiście uważają, że widzowie są aż tak prymitywni by łapać się na takie pseudo śmieszne komedie , w których tarzanie się w kupie czy inne „na siłę” śmieszne sceny są szczytem ambicji. Szkoda, że w takiej produkcji zagrała Danuta Stenka czy Cezary Żak – to ich wolny wybór oczywiście, ale jak dla mnie to zwyczajnie wstyd. Poza tym film jest strasznie chaotycznie poprowadzony fabularnie , „na łapu capu” , muzyka momentami niezła ale najczęściej irytująco nachalna. Oczywiście jeżeli kogoś taki rodzaj żartów śmieszy to ma do tego pełne prawo i może ocenić ten film nawet na 9/10 dziwiąc się że inni „nie łapią”. Taki już jest urok komedii że to co jednych śmieszy innych zniesmacza i na odwrót.