Pracujący za granicą Adam niespodziewanie wraca do rodzinnego domu na Boże Narodzenie. Nikt z krewnych nie spodziewa się, jak wielki wpływ na ich życie będą miały dalsze wydarzenia wigilijnej nocy.
Po prostu rewelacja, tu nie ma sie do czego przyczepic, wszystko jest na świetnym poziomie. A już Ogrodnik, Jakubik, Budnik i genialna Suchora idą na rekord.
O (narodowym) pechu z empatią i bez okrucieństwa, angażująco do bólu, a bez przeciągania struny. Kino, którego nie ukocham, lecz które ogromnie szanuję.