Widzę w komentarzach bardzo dużo negatywnych opinii i rozumiem niezadowolenie licznych widzów z powodu nieścisłości w filmie. Wydaje mi się, że cały problem polega na sposobie odbioru dzieła. Jakiegokolwiek dzieła, będącego fikcją, ksiażki, filmu, komiksu, obrazu. Pierwszy sposób, to całość fabuły i wszystkie elementy świata przedstawionego poddać krytyce logicznej. Przy takim podejściu ocena dzieła w dużej mierze zależy od przykładalności jego elementów do naszego, rzeczywistego świata. Drugie podejście to założenie, że w świecie przedstawionym panuje ukryta logika, czyli przyjmujemy, że jest tak jak jest i prawdopodobnie jest dla tego jakieś logiczne wytłumaczenie. Nie oceniam, który sposób jest lepszy, ale prawdopodobnie, przy drugim podejściu jesteśmy w stanie cieszyć się znacznie większą ilością dzieł. I absolutnie nie mam tu na myśli bezkrytycznego podejścia. Pierwszy sposób to szukanie błędów logicznych, drugi to szukanie wytłumaczeń. Chuj. I tak pewnie nikt tego nie przeczyta.
Przeczytałam. Pierwsza część filmu mi się podobała - oryginalny pomysł, napięcie. rozczarowała mnie część druga, która została sprowadzona do schematycznych scen rodem z kina klasy B.
Ale nie rozumiesz, że nie poddajemy krytyce samych realiów, tylko tego, że film sam ustala pewne zasady, po czym o nich zapomina lub je łamie albo postacie zaczynają sie zachowywać jak idioci, tak jakby nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji w tych realiach. To jest problem! Każdy film może sobie nałożyć swoje realia. Np. Główny bohater zamienia się w smoka, ale jak później jest np. scena walki i bohater zamiast zamienić się w smoka, nagle zapomina, że ma taką umiejetność i umiera spadając w przepaść, to jest już głupota scenariuszowa.