Oglądałam "Cień wampira" i w kinie, i w telewizji - i polecam oba sposoby! Na małym ekranie można uzyskać wystarczający dystans do akcji, żeby docenić wszystkie zabawne fragmenty, ten film to chwilami pierwszorzędna komedia! Jeżeli chodzi o kino, to najlepiej usiąść w pierwszym rzędzie w pustawej sali, tak żeby nic nie dzieliło cię od ekranu, i dać się wciągnąć w powolny, fascynujący rytm tego filmu. Porażające!
Tak poza wszystkim innym, widać, że wszyscy na planie mieli doskonałą zabawę przy kręceniu (zwłaszcza Dafoe) - i to świetnie wpływa na intensywność filmu. Dzięki temu elementy komiczne i tragiczne są nierozerwalnie splecione - tak jak w życiu.