Superprodukcja o perypetiach czechosłowackich pilotów od marca 1939 po komunistyczną celę w 1950 w której najdroższa scena kosztowała więcej niż cały "Kola".
Fajny scenariusz, nie za dużo patosu i nieco gorzkiego humoru. Udało się, nieco i wzruszający.
I wreszcie bardzo dobra muzyka! Pięta achillesowa niemal wszystkich czeskich filmów.
Cytaty:
"-Dlaczego dostaję zawsze sraczki przed lotem?!"
-Lepiej przed niż w trakcie."
"-Lecę do Polski! Nie możemy pozwolić by wpadł w ich ręce.
-Pilocie oficerze, wyłącz silnik, natychmiast! Nie słyszałeś rozkazów?
-Słyszałem, ale mi się nie podobają."