A ja wprost przeciwnie, uwazam ze to dobry film.Nie wiecie co rezyser chcial przekazac, to moze po prostu zacznijcie myslec.Odpowiedz na wasze pytanie nie musi byc podana na tacy.Ze co? bohater mial byc ukarany,zeby bylo wiadomo ,ze byl zlym czlowiekiem? Zona miala wdac sie w dyskusje z mezem,zeby bylo wiadomo,ze jest zle miedzy nimi?Bede tego filmu bronic.Dla mnie to bylo cos w rodzaju podejrzenia tych momentow w zyciu czlowieka,w ktorych jestesmy zli,samolubni,obojetni,znieczu leni..Bez łagodzenia tego obrazu-tylko tak jak naprawde jest. Dla mnie to film o ślizganiu się po powierzchni,nie z braku swiadomoscie,ale ze strachu..Chodzi w tym przypadku nie o Aleksandra R., ale o jego żone. Poza tym- jak zajebiscie oni zagrali-dla mnie rewelacja i Stelmaszyk I Glińska.
zgodzę się z Tobą, mimo, że film nie należał do tych, które rozkładają człowieka na łopatki to jednak był dobry i ci, którzy nie wiedzą o co w nim chodziło to chyba faktycznie oglądali go między jakimś szitem na polsacie, a szitem następnym na romantice:P może po prostu reżyser chciał ukazac sytuację wręcz groteskową, kiedy głowny bohater, którego zachowania widz z pewnością nie odbiera jako poprawnego, dostaje propozycję otrzymania orderu uśmiechu, na która się zgadza podczas gdy słyszy w radiu, że dziewczyna, której nie pomógł umarła w szpitalu, bardzo adekwatne do dzisiejszej sytuacji ,,polskich idoli":/