Rzadko zdarza sie film, w ktorym nic by mi sie nie podobalo. A wlasnie taki jest ten-najbardziej debilny, idiotyczny, obrzydliwy i wulgarny. Musialam sie doslownie zmusic do obejrzenia calego bez rzucenia sie na ekran z czyms ciezkim.
Jesli takie sa i pozostale filmy Kevina Smitha, to ja serdecznie podziekuje i odpuszcze sobie nawet Dogme, ktora mialam zamiar zobaczyc ze wzgledu na Rickmana.
'Sprzedawcy' to dla mnie przed wszystkim kretynski scenariusz oparty na najbardziej oblesnych zartach. No bo facet- Dante (nie mylic z tym od 'Boskiej Komedii')- ma dziewczyne, ktora ma za soba magiczna liczbe 37 (i bynajmniej nie chodzi o wiek), i druga dziewczyne, ktora z kolei miala bliskie spotkanie z nieboszczykiem. Poza tym jest kolega-Randal-fan-Gwiezdnych Wojen, jakis debilasty Jay i mniej debilasty Silent Bob (nie chce wiedziec o czym jest film z nimi w roli glownej). Dla mnie dno........
Pewnie fanka komedii romantycznych które są jeszcze bardziej prymitywne od filmów akcji. Film jest naprawdę świetny. Płytcy ludzie dostrzegają w nim jedynie "obleśne żarty", reszta naprawdę ciekawą zawartość.
Boże sprowadź potop następny bo wielka ilośc głupców znów człapie po twojej planecie. Spraw im ból przenikliwy, języki jak cierniste krzewy powykręcaj i do skupisk dalekich batem zapędź.
Ja także jestem dziewczyną, w dodatku 26-letnią. Swoje studiowałam, przeczytałam, obejrzałam, na codzień nie klnę, rażą mnie wyzwiska, a film bardzo mi się podobał. Czasem trzeba trochę dystansu, nie wszystko brać "pod siebie". Nawet jesli Jay za mocno klnie, w sumie jest sympatyczną postacią, a w kilku monmentach zdarza mu się powiedzieć coś naprawdę mądrego, Randal jest kims więcej niż fanem-Gwiezdnych-Wojen (rozmowa po bójce) zaś niezdecydowanie Dantego to własnie oś całego filmu. Jego miotanie się pomiędzy dwiema dziewczynami (niedoścignionym ideałem - niesłusznie idealizowaną Caitlin, i tym, co ma w ręku, z pozoru zwyczajnym, czego nie dostrzega - Veronicą) jest odzwierciedleniem charakteru Dantego, jego wiecznego niezdecydowania, nieumiejętności określenia się.
Polecam raz jeszcze obejrzeć, bo film oprócz głupawych dialogów o Gwiezdnych wojnach czy rosyskim metalowcu ma jeszcze drugie dno, całkiem ciekawe - dla mnie jest to konfrontacja marzeń (Dante) z rzeczywistością (Randal, Jay) - rzeczywistością może szarą, może nijaką, ale przy pewnym podejściu w pełni satysfakcjonującą. Ktos tu lądnie kiedyś napisał. Mozna żyć zwykłym, szarym życiem a mimo to czuc się szczęśliwym. :)
Pozdrawiam.