senny strasznie ten film był, scenariusz niespójny, gra aktorska niczym z tandetnych telenoweli południowoamerykańskich. Denerwowało mnie głupie zachowanie głównych bohaterów, którzy w tak prostych sytuacjach nie mogli zbiec przed zobmie. Zombie jak na rok produkcji tego filmu prezentują się całkiem nieźle, ale niektóre ich zachowania mnie zwalały z nóg, pierwszy raz widziałem, żeby używały one kosę. Im bliżej końca filmu było, tym nudniej mi się to oglądało, dlatego ode mnie "3" oczka.
Byłeś mniej łaskawy niż ja :) Aktorzy też mnie wkurzali, a zwłaszcza ten chłopak.
Fakt, momentami aktorstwo było aż zbyt drętwe. Główni bohaterowie w niektórych sytuacjach zachowywali się żałosnie i w prostych sytuacjach dawali się schwytać zombie. Ten film to nie jest jakaś totalna tandeta, można obejrzeć, ale... no właśnie. Zawsze jest jakieś ale. Miałes rację, że film traci nudą. Jeszcze z początku zapowiadało się całkiem ciekawie, ale potem oglądanie tego stawało się już trochę męczące.
Wy też oglądaliście film z hiszpańskim dubbingiem? Tragedia, babki jęczały z bólu, a brzmiało to tak, jakby ktoś im robił dobrze. Aktorstwo straszliwe, zwłaszcza tej blondyny z nogą w sidłach. Akurat scena z kosą była miła (pomijam fakt, że myślące i używające narzędzi zombie to jednak nie jest to, co lubię). Matko, a Majkel - skąd oni wytrzasnęli takiego brzydala? Bo wyglądał jak rówieśnik swojej filmowej matki, w dodatku spłodzony ze sklepowym manekinem. Jeśli chodzi o zombiastyczne horrory z południa Europy, to jednak wolę już serię o Ślepej Śmierci:P
Ja miałem wersję włoską. Film niestety pamiętam do dziś. Co do Ślepej śmierci to dobry film. Późniejsze części też niczego sobie.
Ogólnie bida z nędzą, film tak zły i niemożebnie głupi, że aż wybitny- co prawda, Włosi robili jedne z najlepszych zombie movies, ale także trzasnęli trochę kiszek. To jest chyba jedna z największych. Niestety Andrea Bianchi to nie Lucio Fulci. Mimo to, dla maniaków, film jak najbardziej warty uwagi- choćby ze względu na to, jaki jest zły.
jest bardzo zły i dlatego daje się obejrzeć do końca. "Mamo, spalmy go!". jest tyle idiotycznych scen, że szkoda wymieniać, ale to są właśnie zalety tego filmu :)