Z filmów Carpentera wydziałem „Oni żyją”, który mówiąc szczerze wywołał we mnie mieszane uczucia, oraz „Mgłę”. Ten drugi zasługuje moim zdaniem na 7/10, przy czym każdy kolejny seans już nie dorównuje poprzedniemu. Do The Thing’a podchodziłem dwa razy. Powiem szczerze, właśnie obejrzałem go po raz drugi i tym razem zdecydowanie zrobił lepsze wrażenie niż za pierwszym razem. Ale od początku.
Przede wszystkim, sam tytułowy „coś” jest fenomenalny. Coś co formy nie posiada, może przybrać dowolną. Ciekawe jak wyglądał „coś” pierwotnie. W ogóle jakoś wyglądał? No nie ważne. Ilość jego ewolucji mnie w zupełności zadowala.
Aktorstwo nie stoi na wysokim poziomie. Sądzę jednak, że w filmach surwiwalowych (ktoś/coś morduje po kolei głównych bohaterów) nie jest to aż tak istotne.
„Gumowe” efekty specjalne urzekły mnie swoim pięknem. Dla mnie coś jak Godzilla i stara trylogia Star Wars. Efekty z „duszą”. Pewnie wiele osób mnie wyśmieje, ale uważam efekty z „cosia” za o wiele bardziej realne niż współczesne CGI. Efekty komputerowe podobno są realistyczne. Jakoś nie wiem w którym miejscu. Widać przecież, że to efekt komputerowy. Tutaj niby też widać, że to „sztuczny flak”. Ale… jest to jakby nie było bardziej namacalne (jak dla mnie).
Na temat klimatu rozpisywać się nie będę. Jest naprawdę odczuwalny. Izolacja, mróz i coś. Wspaniałe połączenie.
Generalnie nie lubię „slaszerów” i innych krwistych filmideł. W przypadku „cosia” jakoś łatwiej jest mi krew na ekranie przeżyć.
Obiektywnie powinienem wystawić jakieś 6/10 albo 7/10. Mam jednak do „cosia” bliżej nieokreśloną sympatię. Mnie przekonał. Z czystym sercem 9/10.
Tylko czasami CGI jest doskonałe np. A.I sztuczna inteligencja. Tam wklejali komputerowo tło w głowę aktora aby wyglądało że android nie ma części głowy. Czasem są zbyt bajkowe jak np. Hulk, spider-man, W parku jurajskim wiele jest znakomitych ale tam było połączenie mechatroniki i CGI. Stare optyczne efekty industrial light an magic są super jak choćby fabularne star treki terminator silen running odyseja kosmiczna 2001, 2010 odyseja kosmiczna, sok z żuka, robocop mechatroniczne efekty "wklejanki" optyczne na kopiarkach przednia lub tylna projekcja analogowy bluebox czy bardzo stara metoda masek lubię na to patrzeć. nawet w westernach jak złoto mackeny widać kunszt efektów starych, czy płynący wieżowiec przykład kina katastroficznego