bo jest najlepszym aktorem młodego pokolenia, tylko nikt go tak naprawdę nie docenia!
to chyba jego najlepsza rola. w Titanicu liczyły się efekty specjalne, w Wyspie tajemnic czy w Incepcji sam pomysł. tu najważniejszy był on, on był duszą tego filmu.
Z pewnością przyćmił, ale inna sprawa, że miał o wiele większe pole do popisu. Co do pozostałych ról, o czym pisze kormenolka: kiedyś gdzieś słyszałam albo czytałam, że DiCaprio był trochę sfrustrowany niedocenieniem jego kreacji w "What's Eating..." przez krytykę (dostał w ogóle za tę rolę jakąś nagrodę?) i potem nieco odpuścił sobie ambicje. Albo to może tylko ploty ;)
...bo diCaprio sam w sobie jest świetnym aktorem, tylko jak ktoś wcześniej napisał - bardzo niedocenianym
- może przez pryzmat titanica, a może przez coś innego, o czym nie mam pojęcia. a szkoda.
A według mnie tutaj nikt nikogo nie przyćmił. Role Deppa jak i DiCaprio się dopełniły. Osobno byłyby nudnawe (Gilbert) lub zwyczajnie irytujące (Arnie). ;) Film ogląda się z przyjemnością, dzięki obu panom.
Dla mnie też nikt nikogo nie przyćmił ...Gilbert właśnie taki miał być...zwyczajny, ale zarazem wyjątkowy i to właśnie uczyniło go autentycznym.
zgadzam sie z neo_angin, chociaz bez watpienia dicaprio mial o wiele trudniejsza role :)