Pomimo tego, że widzieliśmy to setki razy, to ani pół nieżywy Harrison Ford, który nagle wstaje i goni żonę, ani cokolwiek innego równie żałosnego, nie razi w tym filmie tak, jak w innych podobnych produkcjach. Myślę, że to dlatego, gdyż "Co kryje prawda" jest filmem zrobionym w starym, dobrym hitchcockowskim stylu. No i ten dźwięk! Jednak odgrzane też może czasami smakować.