Po obejrzeniu trailera spodziewałem się zupełnie innego filmu niż takiego którym się okazał. Przewidywałem zwykłą komedię i byłem trochę zdziwiony, że Norton zagrał w takim filmie.
A jednak Leaves Of Grass okazało się dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Z początku lekka komedyjka z czasem przerodziła się w całkiem poważny kryminał. Według mnie film prezentuje naprawdę genialne poczucie humoru, wiele mądrych i ciekawych słów pada z ust bohaterów. Myślę, że wiele można z nich wynieść jeśli się wsłuchać i przemyśleć niektóre rzeczy co mówią. Na pewno to nie jest film, który obejrzy się raz i można powiedzieć o nim wszystko.
Poza tym, oczywiście, gra Nortona jest mistrzowska. Żaden inny aktor nie nadawałby się do tego filmu :D Naprawdę Edzio zasługuje na ukłony w jego stronę - w jednym filmie zagrać poważnego myśliciela i zupełne jego przeciwieństwo - wieśniaka, handlarza marihuany. Według mnie to jedna z najlepszych jego ról.
Ogólnie scenariusz może troszkę dziwny miejscami, przyznaję. Ale nie wiem, mimo wszystko to nadaje temu filmowi uroku. Nie wszystko musi być zawsze całkowicie, jasne, klarowne i oczywiste ;) To tyle ode mnie.
O nie, Brady to żaden wieśniak! Geniusz jak mało kto, tylko specjalizacja może nietypowa. Moim zdaniem, poniekąd (poniekąd!) ma więcej uroku niż Billy.
Reszta się zgadza.
Masz rację, też to wiem, ale mówiąc "wieśniak" miałem raczej na myśli sposób komunikowania się, wygląd i miejsce zamieszkania ;) Nie miałem zamiaru nikogo obrażać, wiesz :D
Mimo wszystko wieśniak ma wybarwienie pejoratywne, co innego "chłop ze wsi", albo "swój chłop"... :D
Oglądałam dużo wywiadów i czytałam wypowiedzi Nortona, kiedy była premiera na TIFFie we wrześniu, wiec nie pamiętam gdzie to dokładnie mówił, ale pamiętam, że twierdził, że z oczywistych względów łatwiej było zagrać Billy'ego. I tu się sprawdza stwierdzenie, że im coś jest trudniej osiągnąć tym lepszy bywa efekt, bo się więcej nad tym pracuje. Jako Brady był genialny, jako Billy bardzo dobry.
Hehe, w porządku, w takim razie przepraszam ;) "Chłop ze wsi" jest ok ;)
No i to też się zgadza, widać ile włożył pracy w postać Brady'ego - bo to jest istny oryginał, a w filmie został zagrany bardzo naturalnie. A grając Billy'ego, Norton tak jakby mógł być w pewnym stopniu po prostu sobą, tak myślę.