ciekawa historia którą bardzo miło się oglądało no i oczywiście świetny Norton.Polecam choćby ze względu na niego.
Największy minus filmu "Leaves of grass" to niezdecydowanie jego twórców.
Mam wrażenie, że do końca nie wiedzieli:
- czy ma być to ambitny film autorski (tytuł filmu nawiązuje do dzieła Walta Whitmana, który dla Amerykanów jest tym, kim dla Polaków Mickiewicz).
- czy ma to być sensacyjno-groteskowa komedia w stylu braci Coen (strzał z kuszy od lokalnego mafiosa czy scena strzelaniny między bliźnikami a żydowskim ortodontą).
Największy plus tego filmu to podwójna rola Edwarda Nortona.
Efektowna (albo wręcz efekciarska) jest zwłaszcza kreacja Brady'ego, mówiącego silnym akcentem z Oklahomy).
Czy jednak ogromny talent Nortona, którego to talentu jestem wielbicielem, został należycie spożytkowany? Mam wątpliwości.
Trochę wygląda to tak, jakby brawurowa podwójna rola Edwada Nortona miała ciągnąć za uszy poziom filmu.