Fenomenalna gra Nortona, myślałem że niczym nie pobije już swojego występu w Fight Club, a jednak... kapitalna mieszanka dramatu z komedią, rewelacyjna reżyseria a scenariusz choć prosty, niesamowicie ujmujący. Ten film trzeba wchłonąć w całości, nie wystarczy go po prostu obejrzeć. Absolutny majstersztyk, ode mnie 9/10.
Gra Nortona była świetna ale nie przesadzał bym z cudem tego filmu, było też parę kiepskich momentów SPOILER (no i ten strzał z kuszy był groteskowy). Widać że czegoś ewidentnie zabrakło jak dla mnie oczywiście.
7/10
Zgadzam sie w zupelnosci - gra Nortona w 'Primal fear' to czyste arcydzielo! Ten film z kolei to totalne nieporozumienie - mialam wrecz wrazenie, ze ktos go zmusil do podjecia tej roli (a wlasciwie rol). Szkoda, gdyz to jednak jakas skaza na aktorskim koncie Eda, ale tak to bywa: raz pomysl wypala, a raz nie...
scenariusz idiotyczny. co z tego że profesor dał bratu alibi skoro sam nie miał alibi gdyż wszyscy na uczelni wiedzieli że poleciał do rodzinnego domu. policja na pewno w bazie danych by to sprawdziła że jest ich dwóch , , dowiedziałą się że był w tym czasie w domu rodzinnym i miałaby ich już na tacy.
Super gra aktorska Nortona! Ten akcent jednego z braci, hah! trochę humoru, trochę życia, trochę rozważań... bardzo ciekawy film, mi bardzo się podobał ;)
Wg. mnie to najlepsza rola/role Nortona. Nigdzie nei zagrał lepiej, a już na pewno nie w Fight Clubie.
Film jest bardzo dobry, ale nie dla każdego. Na pewno spodoba się fanom kina braci Coen. Wiem, ze są ludzie, którym bracia Coen nie rpzypadają do gustu, dla mnie każdy ich film to arcydzieło. Tu mamy bardzo podobne kino, bardzo powierzchowne, ale niezwykle wartościowe. I jeśli - tak jak kolega funkyman na górze mówił - pochłoniemy ten film w całości, wejdziemy w dialogi i staramy się zrozumieć niesamowitą symbolikę niektórych wypowiedzi czy scen, a nie będziemy go tylko ogladać scena po scenie, to dojdziemy do tego, ze to naprawde dobry film.
Dla tych, którzy dali ponieżej 6/10 mała rada - nie zabierajcie się za ambitniejsze filmy i pozostańcie przy tym czym was karmia multipleksy i telewizja komercyjna. Nie zrozumcie mnie źle, ale przez was i wasze oceny, takie filmy nie mają szansy trafić do ludzi, którzy naprawdę doceniaja i lubią takie kino. Przykład - kolega czerwony z dwóch postów wyzej, wystarczy spojrzeć na jego oceny filmów, zeby zrozumieć z kim mamy do czynienia.