Film dobry, nie jakiś tam super wciągający ale zabawny...Norton miał trudne zadanie bo musiał się wcielić w 2 postacie :) Nie wiem jak wy ale ja bardziej wolę Billa z uczelni niż Bradley'a :D Edward świetny w roli wykładowcy...najbardziej mi się podobała scena jak rozmawia ze studentką...hahahahahahaha :D Próbowałam sobie wyobrażać jak ja bym się zachowała bo uwielbiam Nortona :)