Obejrzalem ten film juz dosc dawno, ale nie widzialem tlumaczenia wg. filmwebu... co to ma byc do chuja?
kiedy się nauczycie, że to dystrybutor ustala tytuł dla filmu i nie powinien być on dosłownym tłumaczeniem oryginału.
filmweb nie wymyśla tytułów.. ogarnijcie się ludzie.
Dokładnie!
Polski tytuł nie musi być odzwierdciedleniem, tłumaczeniem dosłownym, word by word!
Po 1 - musi mieć to coś, co przyciągnie widzów
Po 2 - musi nawiązywać do rodzaju filmu, w tym przypadku komedio-dramatu. CZy tytuł 'liscie trawy' kojarzyłby wam się z komedią? mi raczej z jakimś kompletnym dramatem, jakims filmem filozoficznym
Mozesz tego nie wiedziec, ale angielski tytul ma podteksty, gdyz jest to jednoczesnie tytul tomiku wierszy, z ktorego pochodzil wiersz, ktory mu poetka zacytowala..... tytul zwyczajnie cos oznacza po angielsku. Po polsku brzmi jak tytul glupiej komedii..... i kto wogole okreslil ten film mianem komedii?
Fakt, to nie wina filmweb, ale dystrybutor wiedza nie grzeszy.....
Całkowicie się zgadzam, gdyby nie Norton w życiu nie zwróciłabym uwagi na film o tytule "Co w trawce piszczy". Tytuł kojarzy się z typowymi amerykańskimi komediami o zjaranych kolesiach ;p
'Leaves of grass' to tytuł zbioru wierszy Walta Whitmana, cytując za wikipedią
'Walt Whitman (ur. 31 maja 1819 w Huntington na Long Island, zm. 26 marca 1892 w Camden) – amerykański poeta, uważany za jednego z patronów współczesnej literatury amerykańskiej. Przez wielu okrzyknięty mianem "największego amerykańskiego poety" oraz ojca wiersza wolnego. Jego twórczość wywarła wpływ na filozofię transcendentalistów i na pragmatyzm (Jamesa), a także na pokolenie Beat Generation oraz ruch hippisowski końca lat 60.'
nie oglądałam tego filmu, ale sądząc po tym co tu widzę, jest to film o 'trawce'.
nie znoszę 80% polskich tłumaczeń tytułów, a często i całych dialogów, ale to chyba było ciężko przetłumaczyć.
dla widza w Polsce 'Źdźbła trawy' ani nie kojarzyłyby się ze zbiorem wierszy, ani też z trawką,bo u nas 'źdźbła' to nie 'liście' ;)
Tytul polski jest taki jak wieksza czesc odbiorcow filmu, zwyklych codziennych zjadaczy M jak milosc. A film wcale nie jest o 'trawce'. To prawda pojawia sie, ale tak naprawde nie ma wiekszego znaczenia, bo film jest zupelnie o czyms innym. Warto obejrzec, calkiem niezle sie oglada, jak na mniejsza produkcje. Pare smiesznych momentow tez jest.
kompletnie sie zgadzam, chociaż mam świadomość tego, że tłumaczenie nie musi odzwierciedlać oyginalnego tytułu, ale byłoby miło gdyby naprawdę mówiło coś o filmie! jak po raz pierwszy przeczytałam tytuł tego filmu to stwierdziłam, że to napewno będzie jakaś badziewna i tania komedyjka o niczym, ale po długich przekomarzaniach z samą sobą obejrzałam ten film dla Nortona i jego genialnej gry aktorskiej...no i masz Ci los, bardziej to dramat niż komedia, chociaż sam film muszę przyznać jest niezły - prosta fabuła i dobrze się ogląda. Po prostu mówię, że tytuł jest bardzo mylący...nie wspominając juz o tym, że zakwalifikowano ten film jako komedię, o której osobiście mam zupełnie inne wyobrażenie .
Film sam w sobie nie jest zły, jest kilka a nawet sporo fajnych momentów które można oglądać po kilka razy. Prawda że film ratuje Edward i jak dla mnie jego genialna postać-Brady. Z Billem nie jest już tak fajnie, i nie mam w żadnym razie żadnych zastrzeżeń do Nortona, postać jest po prostu mniej ciekawa (jednakowoż też świetnie zagrana) Brady to było wielkie wyzwanie i głębokie ukłony w stronę Edwarda, człowiek jest po prostu wielki. Dlatego też...
spojler!:
.
.
.
Czy dla was też po śmierci Brady'ego film przestaje być ciekawy i traci się sens jego oglądania?
.
.
.
Koniec spojleru
Co do tytułu myślę nie było dobrego rozwiązania. Najlepiej byłoby zostawić nazwę oryginalną. Jeśli chodzi o mnie przyciągająca jak cholera + Norton w roli głównej.