Przyłączam się do tych marudzących :). film przeciętny do bólu, postać Coco przedstawiona płasko i trywialnie, wg mnie Audrey nie była w stanie udźwignąć roli takiej postaci, scenarzysta dodał swoje i wyszedł kiepski obraz o, co by nie mówić, wielkiej wizjonerce. szkoda.
p.s. no, piosenka o Coco i elektrycznej dziołsze dobra ;-)