Bo jako człowiek, to jej osoba rysuje się bardzo nieciekawie, dążyła do swego celu po trupach, nie liczyła się z innymi ludźmi, niszczyła im życie, liczyła się tylko praca, no i skończyła, sama, zgryźliwa, opuszczona, bo nie dawała nic innym. Czytałam jej biografię, stąd wiem, oczywiście miało to podszycie w nieszczęśliwym dzieciństwie, ale nie można tym usprawiedliwiać jej postępowania. Tak więc, jak jeżeli kogoś podziwiam, to zawsze patrzę na całokształt, jakim była ta osoba człowiekiem i stąd Coco nie stanowi dla mnie wzoru do postępowania, bo sfera prywatna i zawodowa się jakoby przenikają i ocenia się całe życie, a nie tylko jakiś wycinek.
nie mówiąc w wiejskim "Coco" . Jak słysze jej Coco Chanel to wyjść z podziwu nie mogę z tak wiejskiej nazwy. Dobrze, że nie gówno bocian, albo hau hau antena.
Redgard - mam nadzieję, że kiedyś o Tobie zobaczymy film:)
jesli mowić o "Coco avant Chanel" to film biograficzny ;) Opowiada o życiu kogoś, co wniósł cos do swiata mody, do zycia w ogole ;)
Ja nie znoszę prostactwa, nazwa Coco Chanel kojarzy wam się z kurami
no weźcie bo padnę, przecież to kobieta sukcesu, której nazwisko jest znane na całym świecie i po to poświęciła swoje szczęśliwe życie, żeby was młotki wyswobodzić z sideł w jakie były opętane kobiety.
O ile pamiętam - przydomek panny Chanel, nadany jej przez ojca, brzmiał Coco-Rico. Nadal nie zauważasz pewnego podobieństwa do zagadnień drobiarsko-kurnikowych? ;) Zresztą, można wysoko oceniać projekty Chanel, a nie zachwycać się jej nazwiskiem. To dwie odrębne kwestie. I czy na pewno Gabrielle poświęciła szczęśliwe życie za sprawą obranej ścieżki? Myślę, że to była jej pasja i właśnie zrewolucjonizowanie świata mody stanowiło jej powołanie.
Jej imię wzięło się od dwóch rzeczy. Gdy była młodsza, śpiewała w jakichś knajpach (w filmie to chyba też było ujęte, nie wiem, bo jeszcze nie widziałam) i jej głównymi piosenkami były właśnie "Coco-rico" oraz "Czy ktoś widział Coco w Trocadero". Jej wielbiciele domagając się, by zaśpiewała, krzyczeli "Coco", bo występowało to w obu piosenkach, i przyjęło się, że zaczęto ją również tak nazywać.
Nie można oceniać człowieka na podstawie biografii napisanej przez kogoś. Szczególnie że Coco miała skłonności do mitomanii. Piszesz że niszczyła życie innym ludziom. Komu? Też czytałam biografię Chanel i nie przypominam sobie niczego takiego.
Proszę bardzo:
1)jej polska służąca, która odkładała przez całe życie bilet do Polski, aby zobaczyć dzieci, gdy już uzbierała i chciała jechać, Coco stwierdziła, że jej nie puści, bo to by utrudniłoby jej codzienny żywot przez parę tygodni,
2) jej najlepsza ekspedientka - po wielu niepowodzeniach jak była już kobietą z średnim wieku, chciała odejść ze sklepu i sobie ułożyc życie, miała narzeczonego, to Coco przekupiła narzeczonego i zniknął jak kamfora, więcej się już nie pojawił, brak ekspedientki musialby Coco sklonic do nowych poszukiwan ekspedientki, bo bylo nie na reke,
3) krawcowa, która przygarnęła Coco po pobycie u sióstr, później znalazła się u Coco, a ta pastwiła się nad nią nieustannie, traktując ją z pogardą, po czym wyrzuciła starą kobietę na bruk.
... więc jak można przedkładać swoje biznesowe interesy nad czyjeś życie, zawsze trzeba też być człowiekiem...
Prawda jest taka, że żeby osiągnąć coś znaczącego, niemal zawsze trzeba dążyć do celu po trupach. Inaczej się nie da. Dlatego właśnie mówi się, że żeby osiągnąć sukces, trzeba mieć specyficzny charakter ;>
Widziałaś kiedyś osobę, która będąc altruistyczną, dokonała czegoś na wielką skalę, zdobywając majątek itd.?
to powodzenia z takim postępowaniem, jaką tutaj zaprezentowałaś. Specyficzny charakter nie oznacza od razu zapatrzonego w siebie egocentryka.
A Matka Teresa z Kalkuty? A Ojciec Pio? Też dokonali wielkich rzeczy. Altruistycznie.
może jednak przypatrz się bliżej sposobowi, w jakim Matka Teresa "altruistycznie" ludziom pomagała. Ta kobieta potrafiła np. nie zgodzić się, by darczyńcy dali sierotom jedzenie, bo wymyśliła sobie, że zdobędzie je innymi środkami.
fff dziewczyno czy ty na głowę upadłaś? ''Czytałam jej biografię, stąd wiem'' G**** wiesz. Myślisz że wystarczy przeczytać 300 stron biografii żeby kogoś poznać?
Powiem tak, jaki byłby cel pisania czyjejś biografii, gdyby nie była oparta na rzetelnych źródłach, przecież taki jest jej sens, więc przyjmuję jako założenie, że jeżeli zostały przytoczone w niej pewne fakty (patrz powyżej), to miały one swe odzwierciedlenie w realu (na podstawie rozmów ze świadkami, etc.) Inaczej każdą książkę o jakiejś rzeczywistosci można by podważyć, bo tam nas nie było...
Fakty faktami, ale każda biografia może pokazywać osobę z innej perspektywy. Można przytaczać takie fakty, że każdy może się wydać osobą bez serca, dążącą do wszystkiego po trupach. Ja po przeczytaniu biografii zapamiętałam inne fakty - to, że wspierała finansowo artystów, była bardzo szczodra wobec przyjaciół; potrafiła wybaczać przyjaciołom nawet wtedy, gdy zachowywali się niewybaczalnie (tu szczególnie mam na myśli Misię Godebską/Sert). W czasie II wojny, gdy jeden znajomy został uwięziony w obozie jenieckim, specjalnie zawiązała znajomość z wpływowymi Niemcami, by udało się go uwolnić. Więc aż taka w 100% okropna nie była, nie możesz zaprzeczyć. Coco Chanel nie była oczywiście osobą całkowicie dobrą, kryształową i altruistyczną, ale kto jest? Była tylko człowiekiem, miała swoje uprzedzenia, dziwactwa itp. To, że była sławna i dokonała wiele nie znaczy, że trzeba jej zarzucać, że nie była ideałem. Poza tym masz rację - sfera prywatna i zawodowa się przenikają. Gdyby Chanel była kobietą miłą, nie dążącą do celu za wszelką cenę, nie dokonałaby tego, czego dokonała. To, co stworzyła w modzie, nierozerwalnie jest związane z jej charakterem, nawet negatywnymi jego stronami.
Śpiewała "Czy ktoś widział Coco w Trocadero"
yeeeeeee coś jak nasze mydeło-fa ? takk?? Spokoooo:D Nie ma u nas jakieś wielkiej bizneswómen o nazwie Mydło-Kanał? Hmmm, nie, chyba nie. Na całym świecie wiadomo, że jak kura to koko, albo coco :D Buahahaa. Ja tam bym się nazwał MiauMiau-antena, albo ćwirćwir-sputnik.
Niestety istota ta nie imponuje mi niczy, gdyż zwyczajowo była to historia mieć, a nie być. I tyle. Nie imponują mi jej dokonania, ani biografia. Ani pamiętniki, czy opowieści jej znajomych, rodziny etc. Zaimponowała by mi, gdyby jednak pozostała człowiekiem dla bliskich. Bo w interesach jasne, twadrym trzeba być, a ona te z prywatnie.... no niestety nie teges:D Taki człowiek albo może postać z celem, ale bez duszy człowieka, człowieczeństwa. Tak to wszystko odbieram. Zaprzedać dusze diabłu, przypomina mi się Adwokat Diabła.
Pozdro dla fanów Koko Kanału! :D
"Coco" Cristiny Sánchez-Andrade
"Coco i Igor" Chris Greenhalgh
"Coco Chanel" Gidel Henry
Ogarnij na razie to jeśli jesteś ciekawa czegokolwiek.
Jak to ktoś napisał film właściwie pokazuje, że to opowieść o młodej kobiecie z sierocińca, która oddaje swoje ciało w zamian za wartości materialne. Film o dziwce. I to nie bezinteresownej dziwce. Filmowa Coco oddaje swoje ciało tylko wtedy, gdy może coś na tym ugrać.
Czy jest się wobec tego czym fascynować?? Dla mnie nie ma.
Ja czytałam tą pierwszą - "Coco" Cristiny Sánchez-Andrade.
Wyróżnią się tym, że jest dość oryginalnie napisana i autorka stara się przeprowadzić pełen portet psychologiczny tej osoby, a niekoniecznie jest to kronika suchych wydarzeń od do, więc trochę wykracza poza schemat biografii.
Dodam, że oglądałam już film i bardzo przykro się go ogląda dla kobiety, gdzie godność kobiety jest schowana do kieszeni, bardzo żenujące widowisko, tylko utwierdza we wczesniejszym przekonaniu...:-(
Hhahaha no tak, bo jeśli dzięki Coco powstały Galerianki i Szlaufy to faktycznie Coco była wielką osobą:)
A ja ja podziwiam. Była silną i niezależną kobietą, ech...ikoną niezależnej kobiety. To ona stworzyła "męski" krój. Gdyby nie Coco niewiadomo czy noszenie spodni byłoby tak rozpowszechnione ;)
"Hhahaha no tak, bo jeśli dzięki Coco powstały Galerianki i Szlaufy to faktycznie Coco była wielką osobą:) "
O modzie to Ty nie wiesz kompletnie NIC.
chciałam, żeby była jasność, do kogo skierowane są słowa. ;)
spoko. Cieszę się, że ty wiesz. Taki "znafca" jak Ty przyda się tutaj na forum, żeby filmwebowiczom wytłumaczyć czym jest modna i co jest modne. Tylko nie oglądaj za dużo MTV i nie czytaj bravo, ok?
Dobrze przeczytalam ?! Galerianki ? Co Coco ma wspólnego z galeriankami ?! Pani Chanel tworzyła ELEGANCKIE kreacje, a uwierz mi ELEGANCJA nie ma nic wspolnego z galeriankami.
Dziękuje za uwagę ;>