PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=437158}

Coco Chanel

Coco avant Chanel
2009
6,7 59 tys. ocen
6,7 10 1 58614
5,5 13 krytyków
Coco Chanel
powrót do forum filmu Coco Chanel

Po obejrzeniu filmu "Coco Chanel" można chwalić Audrey Tatou za bardzo dobrze zagraną rolę dla mnie jednak film nie byl do końca filmem o tym co Coco głównie zrobiła. Że przyczyniła się do ziany nastawienia kobiet do ubioru, do rewolucji w modzie. Film opiera się bardzo mocno na jej romansie z Boyem co nie bylo do końca najważniejszym wątkiem jej życia. Dla mnie w filmie brakuje tego momentu kiedy Chanel staje się sławna , doprowadza do kompletniej rewolucji i staje się prawdziwą ikoną. Ok,chodzi w czasie filmu w innych rzeczach niż inne kobiety, wyróżnia się jakoś, ale na tym koniec. Gdzie ta MODA? Gdzie to jej życie za czasów sławy. Przez cały czas spodziewałam się jakiegoś przewrotu ,żeby porównać jej życie przed tą sławą ,ale też w czasie niej. Chciałam zobaczyć jak reagują te wszystkie kobiety, praktycznie cały świat na Coco. Chciałam zobaczyć jakiej ona ogromnej rewolucji dokonuje a film skupia się na jej złamanym sercu i niespełnionej miłosci, o jej nieszczęsciu. Może to właśnie bylo założenie reżyserki, może ona nie chciała ukazywać życia Chanel już w czasie jej sławy, ale chciała pokazać ją inną, tą jeszcze nie sławną. Dla mnie to wtedy jednak nie jest do końca film o samej projektantce. Film przechodzi w romans, anie w biografię. Nie da się ukryć ,że praktycznie cały film dzieję się w jednym i tym samym miejscu,a Paryż mamy przez chwilę, w dodatku tylko z kapeluszami. A kiedy w końcu pojawia się jej ,no praktycznie pierwszy większy sukces to film się kończy i lecą napisy końcowe na temat tego co działo się potem np. że największe gwiazdy kupowały od niej rzeczy itp. I właśnie na to co w napisach liczyłam w filmie a nic takiego nie dostałam, stad ten caly niedosyt. Nie mówię ,że drażnilo mnie to iż produkcja skupia się na jej wcześniejszym życiu, chciałam tylko poczuć pewne dreszcze kiedy Coco produkuje swoje pierwsze perfumy albo coś takiego. Szkoda ,że Fontaine nie doprowadziła Audrey dalej tak samo , tym samym samej bohaterki bo mało tu Coco w Coco bo ogladając to jakoś zapominamy ,że oglądamy film o Chanel , czujemy się jakbyśmy oglądali coś po prostu o jakiejś tam oryginalnej projektantce, ale nie do końca o Gabrielle. Gdyby w filmie znalazło się miejsce na jej liczne sukcesy i przewroty (których po prostu nie było w tej produkcji) na pewno bylby znacznie ciekawszy i już tym bardziej bardzo dobry, tymczasem jest on dobry ale bynajmniej nie jakiś zaskakujący ani świetny. Idąc do kina liczyłam na to,że zobaczę tą Coco w świecie wielkiej mody i Paryskiego klimatu, w świecie który udało jej się nawet zmienić a tego po prostu w tym filmie nie było. Plusy to na pewno :

+ Audrey Tatou - pokazała bardzo ciekawą grę aktorską
+ Zdjęcia - Mi osobiście bardzo się podobały
+ Kostiumy - A niech by spróbowali to zniszczyć w filmie o Chanel ;P

Polecam recenzję w "Filmie" jest niezwykle trafna i na pewno lepiej ubrana w słowa niż to co ja napisałam ;). W każdym razie chciałam przekazać wszystko co mi w głowie siedziało.

Emiliada

"Dla mnie w filmie brakuje tego momentu kiedy Chanel staje się sławna"
szkoda,bo liczyłem na to...

ocenił(a) film na 4
Emiliada

"film nie byl do końca filmem o tym co Coco głównie zrobiła. Że przyczyniła się do ziany nastawienia kobiet do ubioru, do rewolucji w modzie.]

Dokładnie. Dla mnie było zdecydowanie za mało "szycia" w tym filmie, Wymyślania, projektowania, reakcji innych. To i podobieństwa do "Niczego nie żałuję" o Edith Piaf, niezamierzone najpewniej (obie biedne, Coco też początkowo śpiewała, ukochani mężczyźni są czyimiś mężami i giną w wypadkach) powodowało u mnie wrażenie wtórności filmu.

Także brak napięcia i tego, że człowiek nie wiedziała właściwie, do jakiego punktu film zdąża, nie wpłynęły na jego pozytywny odbioru. Nie spodziewałam się arcydzieła, ale się zawiodłam. 4/10.

ocenił(a) film na 8
Emiliada

dokladnie ;) . ja rozniez spodziewalam sie zobaczyc ta rewolucje w modzie kobiecej i reakcje innych kobiet na pomysly Chanel . Zmiany w jej zyciu i jak doszla do slawy . A tu film skupia sie wylacznie na jej zyciu milosnym ... Niestety jestem zawiedziona ...

milena1317

Eeee to taka biografia szczątkowa.

ocenił(a) film na 9
Emiliada

Nie do końca się z Tobą zgodzę, bo film nie bez powodu nosi tytuł " Coco AVANT Chanel " .Oczywiście, masz trochę racji, bo każdy idąc do kina spodziewa się zupełnie czegoś innego. Jasne, że dla urozmaicenia produkcji, możnaby dorzucić tam parę ciekawszych wątków (np. owa rewolucja w modzie, o której wspomniałaś), jednak film miał ilustrować życie Chanel, jej jako biednej sieoroty, która przez pasmo trudnych przeżyć, doszła do fortuny. Bo to, co działo się potem, wszyscy wiemy. A co do plusów, to się zgadzam w 100% ;P

ocenił(a) film na 8
humbug

Zupełnie się zgadzam z tą wypowiedzią. Chodziło o pokazanie życia Coco zanim stała się sławną projektantką. To fakt, że film nadmiernie skupił się na jej związku z Boy Capel'em (przy okazji zupełnie nierozumiem dlaczego ten związek został tak w filmie wyidealizowany, podczas gdy Capel był niepokornym kobieciarzem, który nawet po związaniu się z Coco skakał z kwiatka na kwiatek - po ślubie z Dianą Wyndham, Coco nie była jedyną jego kochanką) co mi trochę przeszkadzało, natomiast ogólnie uważam, ze jest dobry. Audrey Tatou bardzo podobała mi się w tej roli, prześlicznie wyglądała w ostatniej scenie (ładniejsz od samej Coco). Dla mnie 8/10.

Emiliada

Emiliado świetnie i szczegółowo rozwinęłaś to,o co mnie chodziło w nowym temacie,któy załozyłam. "Za mało Coco w Coco"- dokłądnie!!! Gdzie ta wielka kreatorka,gdzie rewolucjonistka mody??!!
Równie dobrze moglibyśmy oglądac podobnie skonstruowany film,opierający się na osobistym wątku np.o MC Skłodowskiej i nic byśmy się o jej fizyko-chemicznym geniuszu nie dowiedzieli!!!

ocenił(a) film na 5
melania1964

No dokladnie Melanio;d Recenzja w filmie jest niezwykle trafna ;d Bo to jest tak ,ze jak jakaś osoba pójdzie do kina nic nie wiedząc o Coco to po prostu mało się dowie po tym filmie... A chyba nie o to chodzi :)

ocenił(a) film na 8
Emiliada

Czuje to samo - niedosyt, jakby biografia była niepełna. Swiat sie kreci wokol facetow, oni sa istotni, kobiety sa po to aby im towarzyszyc i tak tez przedstawiono Coco - u boku facetow... Jak Coco staje na wlasnych nogach film sie urywa... Do zalet filmu dorzucilabym jeszcze przedstawienie zachowania sie spoleczenstwa w tamtych czasach - rola kobiety, postawa facetow - ile sie zmienilo przez ostatnie 100lat.
W sumie film warto obejrzec jako lekcje historii.

ocenił(a) film na 6
teresab

Podzielacie zdanie większości z moich współtowarzyszy, którzy wybrali się ze mną na seans. Trzeba oczywiście przyznać, iż polski tytuł z góry wprowadza widza w błąd. "Coco Chanel" to jednoznacznie bowiem sugerujący slogan.

Warto było jednak przygotować się nieco przed pójściem do kina i wziąć pod uwagę oryginalne "avant", dzięki któremu po filmie wyszedłem z sali nasycony. Takiego przekazu się bowiem spodziewałem. Produkcja powiewała momentami zimnem, chłodem, formalnością. Taka była jednak Coco, skupiona na szlifowaniu własnego kunsztu, nie zważająca na pstrokatość uczuć, z których obdarła swoje stroje właśnie. Widzimy to do dzisiaj w małej czarnej czy w modowej kontynuacji Karla Lagerfelda. Nie szukałem w tym filmie pompatyczności, szukałem Pani Chanel. Siedzącej na schodach, dumnej, egoistycznej, ostatecznie pewnej siebie i skupionej.

Brawa dla reżyserki, brawa dla Audrey.

niterunner

Szczerze to spodziewałam się czegoś lepszego,film bez rewelacji,minusem jest to,iż ukazje dosyć jednostronną wizję biograficzną.Poza tym brak dynamicznosci a postać głownej bohaterki jest zbyt mało zarysowana.Nie przypominam sobie kiedy ostatnio ogladalam dobry film biograficzny.
Plus za zdjęcia i kostiumy-szczegolnie koncowa scena.

grandfaiser

powielam uczucia poprzednikow i również czuję niedosyt;<

grandfaiser

O,przypomniałam sobie-dobry film biograficzny:'Factory Girl'.

grandfaiser

"Factory Girl" to imho dobry film, ale jako biografia Edie też się do końca nie sprawdza. Dla porównania zobacz "Ciao! Manhattan" - nie jest to film stricte biograficzny, ale bazuje w dużej mierze na historii życia Sedgwick (która gra w nim zresztą główną rolę).

ocenił(a) film na 7
Emiliada

zgadzam się z powyższymi komentarzami, bo też zabrakło mi w filmie rewolucyjnych kreacji Coco (fragmenty, gdzie Audrey doszywa sobie mankiety z koszuli Balsana na przyjęcie, to jednak nie to, co mam na myśli...)

ale chyba nasze pretensje są trochę nieuzasadnione, bo gdy spojrzymy na oryginalny tytuł: Coco avant Chanel/Coco before Chanel wszystko staje się jasne..

ch_flipp

Z całym szacunkiem dla ludzi zza oceanu, ale uważam, że film był zrobiony dla nich (w USA berdzo sobie cenią markę Chanel). W sumie jak na kino Francuskie brakowało mi "tego czegoś", a jak waidomo ono powinno je posiadać :)

ocenił(a) film na 7
dibirella

Powinno być więcej o tym jak Coco zrewolucjonizowała modę kobiecą ! Tytuł filmu brzmi Coco Chanel od razu nasuwa się skojarzenie z modą :) Ale film i tak mi się podobał choć nie tego się spodziewałam :)

użytkownik usunięty
dominika1092

O tym każdy wie...

użytkownik usunięty
Emiliada

Lubię Audrey, ale zupełnie niedobrana do roli Coco Chanel. W tym filmie chciano pokazać najważniejszy związek w jej życiu, miłość do mężczyzny, i tragiczną jego stratę, z którą nigdy się nie pogodziła. O modzie wszyscy wiedzą. Pomimo, iż historia ich miłości (romansu) tu pokazana jest nieprecyzyjna i dość powierzchowna.