Wszystkim, którzy najpierw czytali biografię Coco Chanel odradzam oglądanie tego filmu. Z biografii wynika, że to była silna kobieta, wyzwolona, której żadna praca nie była straszna, a w filmie widzimy miałką, nijaką Coco, utrzymankę, uwieszoną na ramieniu jakiegoś faceta. Dopiero na samym końcu scenarzysta bądź reżyser przypomniał sobie z czego tak właściwie zasłynęła Chanel i pokazali kilka jej kreacji. Po książce byłam pełna podziwu dla tej kobiety, po filmie nie potrafiłabym jej nawet polubić.
Zgadzam się-to musiała być silna kobieta, skoro stworzyła takie imperium, skoro zrewolucjonizowała świat mody. Myślałam, że będzie pokazane jak do wszystkiego doszła, jak się rozwijała. A najwięcej czasu Coco pokazana jest jako utrzymanka, która od czasu do czasu coś uszyje.
Nie czytałam książki,ale film też daje wrażenie Coco jako silnej kobiety,więc pod tym względem aż tak tego nie skopali.
Może dlatego, że tytuł filmu to "Coco AVANT Chanel", czyli "Coco przed Chanel" - z tego wynika, że film będzie o jej życiu przed tym jak była sławna/jak założyła swój dom mody.
Ale ogólnie mówiąc film słaby, 5/10 jak dla mnie. Powinno być więcej o projektowaniu, zdecydowanie. I chociaż tytuł jest taki jaki jest, film podobałby mi się bardziej gdyby o tym jak była utrzymanką było trzy razy mniej.
A mi właśnie podoba się to, że film jest o Coco zanim została CHANEL.
Pokazane jest to, co sprawiło,że tworzyła właśnie TAKIE ubrania, a nie inne.
pozdrawiam :) :)
Ale ten film nosi tytuł "Coco przed Chanel" czyli opowiada jak była zanim zaczęła projektować. Też czytałam biografię i wiem, ze przez kilka lat była utrzymanką faceta, który dał jej kasę na pierwszy sklep z kapeluszami. Nie umniejsza to też w moim mniemaniu jej siły i charakteru. Prawdziwa Coco była skomplikowana ani jednoznacznie silna, ani jednoznacznie słaba.