Dawno się tak nie popłakałem. Jedna rzecz mi się jednak nie trzyma tu kupy. Kiedy ten pierwszy zanikający szkielet (ziomek hectora) przestał istnieć, bo wszyscy bliscy o nim zapomnieli, chłopiec zaproponował hectorowi że położy również zdjęcie tego ziomka na ołtarzyku własnej rodziny. Chciał go w ten sposób uratować. Wtedy hector tłumaczył mu, że to tak nie działa . Że liczy się pamięć bliskich którzy znali cię za życia. Wbrew temu hector wcześniej - nie wiedząc jeszcze [major spoiler ALERT !!!] że jest prapra dziadkiem chłopca poprosił go dokładnie o to samo. Czyli o umieszczenie swojego zdjęcia na ołtarzyku rodziny chłopca. Gdzie tu spójność ?