Już na samym początku mamy zapowiedź co czeka nas w całym filmie - drobna
dziewczynka jakby nigdy nic podnosi i odsuwa gruby, ciężki żeliwny właz, który waży więcej
niż ona sama ...
Niestety dalej obsurdy się ciągną - najpierw ją gonią przez pół miasta, bo chcą ją żywą, a
chwilę później dostają zaniku pamięci i naparzają z karabinów... Czy zabójstwo w więzieniu:
bohaterka przechodzi razem z zemdlonym strażnikiem przez drzwi, ale potem na monitorgu
jej w cudowny sposób nie ma.
itd...
Niby szczegóły, ale jednak zepsuły mi seans.