Mocno mieszane uczucia - miejscami ekstra wybuchowo, miejscami - niemal żenująca "Catwoman". Owszem widać rękę Luca - mamy i Leona Zawodowca i Nikitę. Ba! Nawet XIII dzielnica ( pierwsze sceny ->parktour ). I smaczki w stylu - pokój syna - na ścianie plakat Scarface z Pacino, a pod koniec scena walki jak końcówka właśnie ze Scarface. Totalna zabawa gatunkami i filmami. Taki filmowy patchwork dziergany ręką Luba Besona. Dla oczu. Mózg odpoczywa. Kino weekendowego odpoczynku.