Świetny film akcji, trzyma w napięciu od początku do końca. Znakomita rozrywka i piękna
Zoe : )
Jedyne napięcie jakie czułam podczas oglądania tego filmu, to napięcie przedmiesiączkowe.
Współczuję. Ale jak się tak źle czuje, to nie powinno się chodzić do kina ; ) a tak serio, to czego oczekiwałaś?
Czegoś na miarę tego, co zobaczyłam w "Leonie Zawodowcu", skoro w reklamach się na niego powoływano. Dostałam niezniszczalną słodką panienkę, która potrafi wszystko i bije na głowę Adama Słodowego.
Hmm.. nieuważnie patrzyłaś. Jak skończy Ci się okres, to wróć, obejrzyj jeszcze raz i się zastanów. To tak jakbyś w Leonie zobaczyła tylko autystycznego płatnego zabójcę, dziecko, które jest pokrzywdzone przez los i jakiegoś policjanta ćpuna.
Ach, no tak, my bezosobowe potwory nie dostrzegamy łzawych wątków. Tych wielkich pseudowartości w amerykańskim stylu. Dziękuję, postoję. Nie rusza mnie ta "głębsza" część historii, bo ta wierzchnia jest do niczego. Sam pomysł pięknej mścicielki jest dobry, jest też parę naprawdę dobrych postaci. Wykonanie natomiast jest do niczego. Gdyby oszczędzono tych wszystkich tanich chwytów, jakimi posiłkuje się amerykańskie kino, film byłby w porządku. Podaj mi jeden sensowny argument, dla którego twierdzisz, że to coś trzyma w napięciu? Przez cały film, nasza mała bohaterka zabija wszystkich po kolei, bez żadnych trudności. Napięcie zbudowałaby jakaś trudna sytuacja, coś z czego nie może wybrnąć, jakieś potknięcie. Ale czterdzieści kilo ładnego ciała potrafi wykiwać nawet jednostkę SWAT. Cienkich mają antyterrorystów w tej Ameryce... Niezniszczalna bohaterka niszczy wszystko to, nad czym mam się, według ciebie, zastanowić.
Jeśli znane ci jest pojęcie Mary Sue w literaturze, to Cataleya jest dla mnie odpowiednikiem Mary Sue w filmie. Jeśli nie kojarzysz tego pojęcia, to poczytaj o tym, a w pełni zrozumiesz o co mi chodzi ;].
A czy w "Leonie" bohater nie zabija od początku wszystkiego po kolei bez większych trudności? A czy nie wykiwał jednostki SWAT? Fakt, ginie na końcu, ale nawet umierając zabiera ze sobą do grobu ostatniego winnego. Także struktura filmu taka sama..
Film dobry, dynamiczny. Nie można go nazwać rewelacyjnym, ale bez przesady.. Wg mnie 8/10.
Chyba mam sklerozę ale w Leonie zawodowcu bohater przeżył na końcu...albo pomyliło mi się z innym filmem...A co do SWAT to tylko specjalny odział policji a nie armia supermenów.Zresztą każdy zawodowiec musi mieć plan na wyjście awaryjne na wypadek wpadki bohaterka miała czy to takie niemożliwe?
Przeżyła mała Matylda i roślinka ; ) Tytułowy bohater zginął.
Dokładnie, tak jak napisałeś, każdy ma na pewno jakiś plan, bo w tym fachu nigdy nie jest bezpiecznie. Poza tym to tylko film, wyobraźnia reżysera i scenarzysty, po co się tak unosić..?
tez doznałem tekiego napięcia ... film średni ... jedynie co w tym filmie jest rewelacyjne to uroda Zoe ; )
Nie błagam, tylko nie to. Chwalenie tego filmu jest już poniżej jakichkolwiek granic. Może rzeczywiście, główna bohaterka dodała trochę "akcji" w ten film. Ale żeby od razu nazywać go świetnym?
jak na Luc'a to słabizna, a film jest średni, naprawdę średni, wszystko już było, była Niita, był Leon, mordobicie też było, Kolumbijskie, Ekwadorskie czy Bóg wie jake klimaty też już były, motywy z Largo też, kopiowanie i kopiowanie, plus za główną rolę - choć chyba wolę ją w Avatarze :D
Fajnie było na początku filmu gdy zlecenia realizowała wykorzystując swój spryt i zwinność ale moim zdaniem kobieta tej wagi niema szans w walce na pięści z facetem ważącym na oko 90-100kg i tu nawet najznakomitsza sz
Film słaby i tyle w temacie. Zoe Saldana (a raczej jeż walory estetyyczne:P) utrzymała większość facetów przed ekranem inaczej wyszli by wpołowie seansu. Szkoda bo film z kobieta zabójca mógł być ciekawy szczególnie dlatego ze mało jest takich filmów
Możesz podać scenę gdzie walczyła z gościem o wadzę 90-100kg bo nie pamiętam?,a ten z którym walczyła był jej wzrostu jakieś 20-30 lat od niej starszy a do tego dość chudy i słabo umięśniony no na twardziela to on nie wyglądał.
To miało być kino rozrywkowe i takie jest,film wciąga,gra aktorska całkiem dobra i Zoe nie bez powodu gra u Camerona,miałem czuja zęby iść do kina ,obejrzałem w domu- żałuje.
Nieee no bez jaj proszę... Najbardziej w tym filmie urzekł mnie utwór Johnny'ego Casha "Hurt" tuż przed napisami końcowymi :) Spoczywaj w pokoju Johnny... Z niechęcią muszę przyznać, że naprawdę się zawiodłem ;/ Film miał potencjał. Dobry pomysł, Ciekawa realizacja, dobra obsada. Ale coś mnie trafiało, przy paurkouru małej dziewczynki, albo ja czegoś nie wiem albo małe dziewczynki w Kolumbii biorą mocne odżywki, albo mają w tymże kraju plastykowe pokrywy studzienek kanalizacyjnych. Było kilka sytuacji, które moim zdaniem przeczyły logice, np. nie prościej było przejść obok tego basenu/akwarium, tylko płynąć pod szkłem, w znakomicie oświetlonym środowisku? Gdzie jeśli ktoś by stał na piętrze miałby nas jak na dłoni (cel jeszcze podkreślał wcześniej aby uszczelnić ochronę tego wieczoru). A końcowe sceny mnie już wkurzyły do reszty, jak Cataleya w tej żądzy zemsty wiozła resztki bramy na masce wyjeżdżając z garażu, żeby się chyba mniej rzucać w oczy, dobrze że w następnej scenie już jej nie miała, widocznie gdzieś zgubiła ją po drodze;p A później mamy następną część "Rambo", nie żebym miał coś przeciwko temu filmowi, ale "Colombiana" przez cały czas nie zanosiła się na tego typu kino, Cataleya zabijała po cichu i z głową a na koniec, ech... Później na szczęście było już tylko lepiej.
Jeśli ktoś nie zwraca uwagi na takie szczegóły w filmach jakie opisałem powyżej i lubi kino akcji, to myślę, że film powinien mu przypaść do gustu.
Jeśli ktoś natomiast spodziewa się kolejnego "Leona Zawodowca" albo czegoś co choć zbliży się do niego, to się srodze zawiedzie.
"Leon" powstał w 1994 roku a więc trochę już minęło i jest klasykiem gatunku. Dla mnie osobiście niedoścignionym w obecnych czasach, które na przestrzeni lat się zmieniły, takich filmów już po prostu nie będzie, trzeba się z tym pogodzić.
Film oceniam jako dobry, ale naprawdę można było to zrobić o wiele lepiej. Duży plus za grę aktorską i kreacje poctaci.
Jeśli oceniać film w kategoriach rozrywkowych to wyszedł całkiem niezły. Jeśliby porzucić tę kategorię to pozostaje uroda, spryt i masa (jak poprzednik trafnie zauważył) nie do końca logicznych sytuacji. Też się zastanawiałam nad tą pokrywą studzienki ściekowej, że taka lekka dla małej dziewczynki, ale że jej w tym momencie kibicowałam, to przyjęłam, że tak być musi :) Wyjazd z garażu przez zamknięte drzwi? - czemu nie - zwłaszcza jak człowiek wkurzony i jeszcze mu się spieszy :) Ale "Leon" miał w sobie jakąś psychologię, której tu zabrakło. Tu wszystko sprowadza się do : jak tato zabijał będąc w mafii - było ok - jak zabili tatę to świat się zawalił i teraz trzeba rozwalić wszystkich, którzy się do tego przyczynili.